KOMPLIKACJE
brwiami przeglądając zawartość barku należącego do ojca Amandy. Siedemnastolatka potwierdzająco kiwnęła głową, jednak tak naprawdę nie zdawała sobie z sprawy o co pyta ją Malik. Była roztrzęsiona i jedyne o czym potrafiła myśleć to dziwne uczucie w brzuchu, które towarzyszyło jej od momentu, gdy całowała się z Harry’m. Amy czuła się inaczej, jakby cały czas czegoś nie dostrzegała.
„Znowu”, pomyślała patrząc na czarnowłosego dziewiętnastolatka, który ze szklankami w ręce i nieotwartą butelką alkoholu usiadł obok niej.
-To ci pomoże – zapewnił brunetkę, przyglądając się jej swoimi błękitnymi tęczówkami.
-Nigdy nie piłam alkoholu – odparła niepewnie. Amanda nie czuła potrzeby picia wódki czy innych napojów na imprezach. Dobrze bawiła się będąc całkowicie trzeźwa, przy tym mając pewność, że żadna krzywda jej się nie stanie.
-Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Zayn zagryzł lekko wargę, a następnie jego usta ułożyły się w szerokim, a zarazem złośliwym uśmiechu, co spowodowało, że siedemnastolatka nie potrafiła mu odmówić. Kiedy czarnowłosy chłopak zauważył, że dziewczyna jest chętna na jego propozycję, bez większego problemu otworzył butelkę wódki, a następnie małą ilość przezroczystej cieczy wlał do szklanek. Podał jedną Amandzie po czym bez wahania wypił swój napój.
Mimo, że Collins trzymała swoją szklankę w pewnej odległości od twarzy, to i tak czuła jego mocny i drażniący zapach, który za każdym razem zrażał ją do spróbowania alkoholu. Nie rozumiała w jaki sposób ludzie uzależniają się od napojów wysoko procentowych, gdyż dla niej sama woń była bardzo odrażająca. Chciała zrezygnować ze spróbowania wódki, jednak w tym samym momencie Zayn w delikatny sposób położył swoją dłoń na jej udzie i patrząc jej prosto w oczy, lekko zachrypniętym głosem odparł:
-Amy, proszę spróbuj. Zrób to dla mnie.
Przez moment jeszcze się wahała, jednak błękit hipnotyzujących oczu Zayna spowodował, że uwierzyła mu iż alkohol pomoże jakoś wyleczyć jej smutki. Niepewnie w szybki sposób wypiła swój napój i od razu tego pożałowała, gdyż poczuła się tak, jakby w jej gardle rozpoczął się straszliwy pożar, którego nie można ugasić. Na dodatek zaczęła się krztusić, lecz po chwili wszystko ustępowało, a ona chcąc spróbować jeszcze większej ilości alkoholu przesunęła w kierunku Malika swoją szklankę.
Amanda po jakiś piętnastu minutach nie potrafiła stwierdzić ile kieliszków wódki już wypiła, jednak w ogóle ją to nie interesowało, gdyż nagle cały smutek gdzieś zniknął, a wszystko co ją otaczało powodowało na jej twarzy szeroki uśmiech, którego nie potrafiła powstrzymać. Zayn, który najwidoczniej wprawiony był w picie sporej ilości alkoholu, niewzruszony siedział na kanapie z rozbawieniem przyglądając się, siedzącej na puchowym i białym dywanie Amy. Dziewczyna co chwilę dotykała materiału nie mogąc nadziwić się temu jaki jest przyjemny.
-Jest taki mięciutki – stwierdziła ponownie, nie kontrolując tego co mówi, przy tym wybuchając głośnym śmiechem. – Mogłabym na nim spędzić całe życie.
-Nie sądzisz, że samej byłoby ci nudno? – spytał Zayn nalewając do szklanek kolejną porcję wódki. Podał brunetce napój, a ona pośpiesznie go wypiła, przy tym się kwasząc. Była pewna, że jutrzejszego dnia z bólem brzucha i głowy będzie leżała w łóżku, co chwilę powtarzając sobie, że już nigdy nie tknie jakiegokolwiek napoju wysokoprocentowego. Mimo iż była w szampańskim nastroju, to czuła się tak jakby za chwilę miała zwrócić wszystko co do tej pory zjadła.
-Nie mówię, że byłabym tutaj sama. – Amanda mimo prób kontrolowania swoich słów, mówiła wszystko co przychodziło jej na myśl. – Harry pewnie dotrzymałby mi towarzystwa. Jest bardzo przystojny i słodki.
-Słucham? – spytał Zayn w momencie gdy uśmiech zniknął z jego twarzy.
-Odkąd poznałam Harry’ego to czułam się tak jakbym go już wcześniej znała, ale dopiero teraz możemy być razem. I przez to uczucie go nienawidziłam, wiesz Zayn? Bo to co do niego czułam mnie niszczyło i starałam się pokochać ciebie, ale nie potrafię. – Roześmiany głos Collins zaczynał powoli zmieniać się w płaczliwy. – I gdy dzisiaj całowałam się z Harry’m, poczułam się tak, jakbym wreszcie znalazła kogoś kto zawsze będzie mnie kochać i kogo ja kocham. Ale wtedy pojawił się Alex i zrozumiałam, że on mnie zawsze kochał. Też go kocham, ale to Harry jest tym, z którym chce być na zawsze. – W jej oczach pojawiły się łzy i mimo iż widziała zdenerwowanie dziewiętnastolatka to kontynuowała. – I na dodatek sądzę, że Harry i Niall są wampirami, bo się nie starzeją. Ale to głupie, prawda Zayn?
Chłopak poważnym i skupionym wzrokiem patrzył na Amandę, której kręciło się w głowie. Bezwiednie opadła na puchowy dywan, po czym wybuchła głośnym i nieopanowanym napadem śmiechu. Zaczynała powoli rozumieć dlaczego ludzie, którzy chorują na depresję zaczynają popadać w alkoholizm. Dla niej wszystko, co kiedyś było nudne i w ogóle nie istotne, teraz jest bardzo zabawne.
Zayn podszedł do Amy i wyciągnął w jej kierunku dłoń, chcąc w ten sposób pomóc brunetce podnieść się z podłogi. Ona z trudem ją chwyciła i gdy już jakimś cudem wstała, wtuliła się w pierś czarnowłosego dziewiętnastolatka, cały czas głośno się śmiejąc. Malik usadowił ją na kanapie, nie odzywając się do niej ani słowem. Collins nigdy nie przeszkadzała cisza, jednak teraz gdy w jej żyłach dominował alkohol chciała rozmawiać o wszystkim, a zwłaszcza o Harry’m, który zaprzątał jej myśli. Dopiero teraz miała odwagę by ciągle o nim mówić.
-Sądzisz, że Harry chciałby ze mną być? – spytała Zayna, przy tym spoglądając na swojego rozmówce. Jej serce zaczęło bić z niesamowitym tempem, gdyż błękitne oczy chłopaka nagle całkowicie pociemniały zmieniając barwę na zupełnie czarną. Amy pomyślała, że gdyby wzrok mógł zabijać to w tym momencie byłaby już martwa. Amanda poczuła, że powinna oddalić się od Malika, jednak nim zdążyła podnieść się z kanapy, Zayn chwycił jej ramię, zamykając je w żelaznym uścisku swojej dużej dłoni.
-Mam dość udawania kochanego chłopczyka, który wszystko zrobi dla miłości swojego życia. – Amanda przeraziła się jego głosu, gdyż brzmiał zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Był on przepełniony sarkazmem i ironią – „Harry to, Alex tamto. Kocham obu, ale jego bardziej” – Zayn starał się naśladować głos Amy. – Gówno mnie oni obchodzą i tak za jakiś czas będą martwi. Przerażona Collins zamarła. „Jak to będą martwi?”, chciała spytać, jednak wypowiedzenie chociaż jednego słowa przychodziło jej z wielkim trudem. Próbowała wyrwać się chłopkowi, jednak gdy tylko choć trochę się poruszyła, Malik przeniósł swoje dłonie na nadgarstki siedemnastolatki przyciągając ją tym samym sposobem do siebie.
-O co ci chodzi? – zapytała odzyskując głos i całkowitą pewność ciebie. Wiedziała, że nie może mu pokazać, że się go boi. Collins czuła jak adrenalina zatrzymuje działanie alkoholu, który jeszcze przed chwilą uniemożliwiał jej normalne wypowiedzenie jakiegokolwiek zdania oraz zachowania równowagi.
-Wszyscy jesteście głupi – stwierdził z odrazą dziewiętnastolatek, patrząc na dziewczynę. – Wszyscy mają sekrety. Harry, Niall, Louis, Alex, Liam, Lucas, wasi rodzice i ja. – Amanda chciała spytać skąd on zna Payne'a i właściciela Cherrybomb, jednak Zayn nie pozwolił jej dojść do głosu. – Tak, znam ich wszystkich i znam ich brudne sekrety, które mogłyby w mgnieniu oka ich zniszczyć.
Amy znowu podjęła próbę wyrwana mu się, jednak po raz kolejny jej starania poszły na marne, gdyż Zayn jedną dłoń przeniósł na plecy Amandy uniemożliwiając jej wydostanie się z jego objęć. Gdy siedemnastolatka się uspokoiła, niebieskooki wyciągnął w kierunku dziewczyny dłoń, chcąc dotknąć jej twarzy, jednak ona odwróciła głowę, z całej siły przymykając powieki. Bała się tego, do czego Malik mógłby być zdolny, przypominając sobie o sytuacji, która miała miejsce wczorajszego popołudnia, zaraz po treningu bokserskim Zayna. Uważała, że w tym momencie byłby zdolny do tego by ponownie spróbować ją wykorzystać.
-Lubię cię – rzekł, wodząc nosem po jej żuchwie. – Chciałbym cię nie zabijać, ale muszę.
Serce Amandy zamarło. Czuła, że do oczu napływają jej łzy i widząc, że Zayn rozbawiony jest jej słabością, odwróciła się od niego wzrok mrugając szybko, tylko po to, by dziewiętnastolatek nie widział, że płacze.
-Patrz na mnie – rozkazał, przekręcając palcem twarz dziewczyny w swoją stronę. Włożył w to zbyt wiele siły co zabolało Amandę, której z oczu pociekły łzy. Mulat ze złośliwym uśmiechem przyglądał się Collins i nic nie mówiąc zaczął ją zachłannie całować. Mokry ślad wiódł od obojczyka w górę, natomiast ręce mocno trzymały ciało dziewczyny na swoich kolanach. W pewnym momencie dłoń Zayna powędrowała pod luźną koszulkę Amy tworząc gęsią skórkę. Chłopak widząc przerażenie w oczach Collins zaśmiał się cicho, po czym przywarł swoimi wargami do ust nastolatki. Chwycił jej dłoń i nie zważając na opór dziewczyny położył ją sobie na kroczu śmiejąc się gardłowo. Amanda z bezsilności opuściła swoją głowę na ramię dziewiętnastolatka.
-Jesteś taka niewinna, cholernie mi się to podoba – wyszeptał do ucha Amandy, po czym rozpiął spodnie. Przypływ adrenaliny w żyłach siedemnastolatki pozwolił obmyślić jej pewny plan. Ku szczeremu zdziwieniu chłopaka, Collins przeniosła swoje dłonie na jego twarz, po czym zaczęła go zachłannie całować. Dziewiętnastolatek nie miał nic przeciwko, ponieważ w tym momencie jedyną rzeczą, na której mu zależało był seks. Amy powoli zsunęła swoje dłonie na tors chłopaka i w momencie gdy z całej siły ugryzła go w wargę, odepchnęła się od ciała Zayna niezdarnie spadając na podłogę. Podniosła szybko wzrok na wściekłego chłopaka, który przyglądał się jej z nienawiścią. Potarł palcami usta, po czym spojrzał na zakrwawioną dłoń.
-Ty mała dziwko. Brunetka chwiejnie podniosła się z podłogi chcąc jak najszybciej wydostać się z salonu. Chwilę przed dobiegnięciem do wyjścia obejrzała się przez ramię, chcąc zobaczyć gdzie jest Zayn i lekko jej ulżyło, gdyż nigdzie go nie widziała. „Najwidoczniej sobie odpuścił”, pomyślała, jednak w tym samym momencie wpadła na kogoś. Roztargniona spojrzała w górę i pośpiesznie zaczęła się cofać, gdyż z drwiną i pogardą przyglądał jej się niebieskooki chłopak, który zagryzał miejsce, w które kilka sekund temu ugryzła go nastolatka. Chciała pobiec w stronę drzwi prowadzących do ogrodu, jednak Malik chwycił ją za
nadgarstki i pchnął z całej siły na ścianę, co spowodowało, że z impetem o nią uderzyła, przy tym głową rozbijając szybkę w wiszącej ramce ze zdjęciem, które kiedyś oglądała z Zaynem.
-Ty mała, głupia dziwko – wycedził przez zaciśnięte zęby, piorunując ją wzrokiem. – Zaraz umrzesz, więc ciesz się, że ostatnie chwile życia spędzisz ze mną na piszczeniu z podniecenia.
Brunetka cicho krzyknęła z przerażenia, gdy Zayn z całej siły przywarł do niej biodrami przyciskając jej plecy do ściany. Gwałtownie uniósł dziewczynę oplatając sobie nogi nastolatki wokół talii. Amanda nie mogła powstrzymać łez spływających po jej policzkach. Niechętnie przeniosła drżące dłonie na kark chłopaka, by nie upaść. Dziewiętnastolatek głośno oddychając przeniósł jedną dłoń na ramię brunetki, po czym niechlujnie zsunął ramiączko jej koszulki.
-Obie jesteście tak głupie… - wymruczał przez zęby w szyję brunetki i ku jej głośnemu sprzeciwu przygryzł już i tak posiniaczone miejsce. - Lubię jak krzyczysz z mojego powodu. – Amanda z całych sił próbowała odsunąć się od nieprzyjemnych zębów Zayna, jednak chłopak okazał się o wiele silniejszy popychając ją na frontowe drzwi. Pociągnął w dół drugie ramiączko koszulki, która z tego powodu zsunęła się aż do pępka przerażonej Collins. Zayn przywarł do niej swoimi biodrami i zagryzając wargę wymruczał lodowatym tonem:
-Wciąż niczego nie rozumiecie, ciągle w niewiedzy... – Amy nerwowo rozejrzała się po holu swojego domu i w momencie gdy dostrzegła stolik stojący niecały metr dalej niezauważalnie przesunęła się w jego stronę. Zayn warknął w odmowie sięgając do guzika spodni brunetki.
-Zaraz się zabawimy, kochanie.
Kiedy wypowiadał te słowa, Amanda bez wahania chwyciła wazon z kwiatami stojący na stoliku i z całej siły uderzyła nim w głowę Malika. Ten nieprzytomny osunął się na podłogę, a z ranki nad brwią powstałej na wskutek uderzenia zaczęła sączyć się czarna jak smoła krew. Przez chwilę nastolatka bała się, że zabiła chłopaka, jednak jego klatka piersiowa unosiła się w miarowy sposób.
Przestraszona dziewczyna głośno łapiąc powietrze wypuściła wazon, który kurczowo trzymała w ręce i w chwili, gdy rozpadł się on na kawałki obok nieprzytomnego ciała szatyna Amanda odzyskała świadomość pośpiesznie naciągając na ramiona koszulkę, by po chwili wybiec z domu trzaskając drzwiami.
Gdy tylko znalazła się na ganku, biegiem ruszyła w kierunku miejsca, do którego z własnej woli nie
wróciłaby za żadne skarby. Dopiero w połowie drogi uświadomiła sobie, że mogła pobiec do mieszkającej obok Alison, jednak wydawało jej się, że jedyną osobą, która mogła zapewnić jej schronienie i w jakiś sposób jej pomóc, był Harry. Mimo, że jeszcze niedawno oszukiwała się, że oddałaby go na pożarcie lwom, to wiedziała, że on jedyny może uchronić ją przed wszystkim oraz w końcu wyzna jej całą prawdę.
Adrenalina spowodowana strachem sprawiła, że Amanda biegła najszybciej jak mogła. Nie zwracała uwagi na otaczających ją ludzi, których co chwilę uderzała ramieniem. Była także zbyt roztrzęsiona, by spojrzeć czy przypadkiem nie jedzie żaden samochód i miała wielkie szczęście, gdy właściciel pewnego auta zatrzymał się w odpowiednim momencie, ponieważ mogłoby się to dla niej bardzo źle skończyć.
Będąc w ciągłym ruchu, Amy nadal nie mogła wybaczyć sobie tego, dlaczego była aż tak naiwna i wierzyła we wszystko co mówił Zayn. Udawał chłopaka, który od pierwszego wejrzenia zakochał się w brunetce, a tak naprawdę chciał ją tylko zwieść i z nieznanych jej powodów zabić. Jej serce zamarło gdy zrozumiała, że w to wszystko może być zamieszany także Louis, który dzisiejszego wieczoru miał gdzieś zabrać jej przyjaciółkę. Ból w nogach, tak samo jak pragnienie wypicia czegokolwiek był bardzo silny, jednak Collins nie zamierzała się poddać, musiała porozmawiać z Harry’m, o którym już od kilku dni bezustannie myślała.
Amanda nie wiedziała ile czasu zajęło jej dobiegnięcie do Brentwood, ale była pewna, że właśnie w tym momencie pobiła swój własny rekord, jeśli chodzi o pokonanie największej liczby kilometrów w jak najkrótszym czasie. Dom, w którym mieszkał Harry i Niall wciąż wyglądał jakby był wystawiony na sprzedaż, gdyż wszystkie zasłony w oknach były całkowicie zasłonięte. „Może współpracują z Zaynem i Louisem?”, pomyślała i mimo, iż wiedziała, że nie ma odwrotu głośno oddychając podeszła do Harry’ego, który nie zauważył, idącej Amandy. Nim zdążyła do niego podejść Styles zakończył rozmowę telefoniczną, w tym samym momencie odwracając się na pięcie i ze zdziwieniem patrząc na siedemnastolatkę.
-Kim jesteś?! – krzyknęła z całej siły go popychając. Zdziwiony brunet lekko się zachwiał, przez co z rąk
wypadł mu telefon, który upadając na marmurową podłogę roztrzaskał się na małe kawałki. Harry jak zwykle starał się zachować powagę, jednak w jego szafirowych tęczówkach Amanda dostrzegła dezorientację, którą spowodowała jej obecność.
-Zepsułaś mi telefon – powiedział z udawanym przejęciem. Brunetka jednak dalej nie reagowała, gdyż ponownie próbowała pchnąć Harry’ego, który spodziewał się ataku siedemnastolatki i chwytając ją za nadgarstki, przyciągnął do siebie i pozwolił jej wtulić się w jego pierś.
-Kim jesteś? – wyszeptała słabo. Cała energia nagle gdzieś zniknęła, a ona sama czuła się bardzo senna i zmęczona. Collins objęła bruneta w tali, wtulając się w jego pierś i czując przy tym jak szybko bije jego serce. Amanda w pewnym momencie zaczęła płakać nie mogąc powstrzymać swoich łez. Harry chcąc ją jakoś wesprzeć, wplótł swoje dłonie w jej długie brązowe włosy, jednak szybko zabrał swoją dłoń i z przerażeniem odparł.
-Amanda, ty krwawisz. Co ci się stało w głowę?
Nastolatka odsunęła się od chłopaka i w delikatny sposób dotknęła podobno krwawiącego miejsca i dopiero w tym momencie poczuła niesamowity ból.
-To przez Zayna – wymamrotała słabo, z trudem wytrzymując ból głowy, który nagle zaczął dawać się jej we znaki.
-Co ten dupek ci zrobił? – zapytał z przejęciem, unosząc w delikatny sposób jej podbródek dokładnie przyglądając się jej twarzy, chcąc zobaczyć czy nigdzie nie ma żadnych śladów dotyczących pobicia. Amy w delikatny sposób dotknęła swoją dłonią, rękę Harry’ego i z troską w oczach zaczęła przyglądać się brunetowi. Pragnęła go pocałować i zapomnieć o wszystkim co przed chwilą miało miejsce, jednak z drugiej strony chciała poznać prawdę. Chciała kochać prawdziwego Harry’ego, a nie tego za kogo się podawał.
-Powiedz mi proszę, kim jesteś. – Styles niepewnie patrzył na dziewczynę, jednak po jej determinacji widział, że tak łatwo nie da za wygraną, oraz że już czas, by o wszystkim jej opowiedzieć. Nim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć, na ganek wielkiego domu wyszedł Niall, który schodząc po schodach, poważnym głosem spytał:
-Gdzie jest Alison? – Amanda jak oparzona odsunęła się od Harry’ego, przy tym krzyżując na piersi swoje
ręce.
-Chyba z Louisem.
-Z Louisem? – powtórzył zdziwionym głosem Harry. Niall podszedł do swojego przyjaciela oraz Amy i stanowczym wzrokiem spojrzał na Harry’ego. Collins zauważyła to i zaczęła zastanawiać się o co im chodzi, gdyż zbytnio nie rozumiała dlaczego tak skrupulatnie się sobie przyglądają. W tym momencie interesowała ją jedynie prawda i nic innego nie miało dla niej znaczenia.
-Chyba musisz jej powiedzieć – odparł blondyn, kątem oka wskazując na niczego nie świadomą siedemnastolatkę. – Powinna poznać prawdę.
-Już dość kłamstw – rzekła zdenerwowana. – Chcę poznać prawdę, chcę wiedzieć kim jesteście, chcę wiedzieć kim jest Zayn i o co w tym wszystkim chodzi.
-Najpierw powiedz mi czy Alison na pewno jest z Louisem? – Niallowi nie śpieszyło się na opowiedzenie Amandzie całej prawdy, gdyż bardziej interesowało go co się dzieje z Murray.
-Miała się z nim dzisiaj spotkać u niej w domu, więc pewnie jest z nim – odpowiedziała podirytowana, czując przy tym jak lepka krew skleja jej włosy. Nie chciała martwić chłopaków, więc swoje uczucia zachowała dla siebie.
Niebieskooki dziewiętnastolatek rękoma zgarnął włosy do tyłu mamrocząc coś pod nosem. Amanda jednak swoją uwagę skupiła na Harry’m, który przyglądał się poczynaniom swojego najlepszego przyjaciela.
-Jedźcie motorem, a ja wezmę samochód – powiedział stanowczo. Dopiero w tym momencie Collins zauważyła, że niedaleko nich stoją dwa pojazdy, które łączył tylko czarny kolor. Amy rozpoznała jedynie ferrari, gdyż na markach motorów się nie znała.
-Jedźcie w stronę domu Alison, zadzwonię do niej.
Blondyn szybko wsiadł do zapewne wcześniej ukradzionego auta i z piskiem opon odjechał. Amanda zdziwiona przyglądała się oddalającemu samochodowi, przy tym dotykając miejsca z którego ciekła krew. Gdy na swojej dłoni zauważyła czerwoną ciecz z obrzydzeniem odwróciła wzrok, gdyż nigdy nie przepadała za tym widokiem. Harry powoli podszedł do niej, chwytając jej brudną od krwi dłoń i z troską w oczach patrząc na siedemnastolatkę spytał:
-Na pewno wszystko w porządku? Możemy pojechać do… - zaczął, lecz brunetka stanowczym głosem powiedziała:
-Nie. Nie jedziemy do szpitala. Muszę wiedzieć czy z Alison wszystko w porządku.
W tym momencie Amy martwiła się tylko o Murray, gdyż zdawała sobie sprawę z tego, że ta drobna brunetka nigdy nie byłaby w stanie kogoś uderzyć czy w ogóle w jakikolwiek sposób się obronić. Collins bała się, że Louis tak samo jak Zayn będzie się starał wykorzystać jej przyjaciółkę.
Styles widząc, że brunetka się czymś martwi, przygarnął ją do siebie i w delikatny sposób pocałował w czubek głowy.
-Powiesz mi co się stało?
-Opowiedz mi kim jesteście, a w zamian ja opowiem ci swoją historię. – Amanda spojrzała w górę chcąc przyjrzeć się Harry’emu, na którego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech. Nim ruszyli w stronę motoru, Amy stanęła na palcach i w delikatny sposób musnęła usta dziewiętnastolatka, który zszokowany z szerokim uśmiechem na twarzy spojrzał na brunetkę.
***
Alison uśmiechnięta od ucha do ucha przyglądała się swojemu stroju. Jej zdaniem krótkie spodenki i biała luźna koszulka to odpowiedni strój, zwłaszcza, że nie wiedziała jaką Louis ma dla niej niespodziankę i gdzie chce ją zabrać. W momencie, gdy po raz kolejny rozczesała swoje włosy, usłyszała dzwonek do drzwi i z mocno bijącym sercem, powolnym krokiem ruszyła w stronę wejścia starając się nie ponosić emocjom, oraz zachować spokój. Mimo iż przez większość nocy nie mogła zmrużyć oka, gdyż dziwne i bardzo realistyczne sny dawały jej się we znaki, to zmęczenie jakoś jej nie przeszkadzało, gdyż była całkowicie wypoczęta.Kiedy tylko otworzyła drzwi, jej oczom ukazał się Louis, który w niedbały sposób opierał się o framugę
drzwi, z zaciekawieniem przyglądając się czemuś w oddali. Jednak gdy tylko zauważył Alison, ze złośliwym uśmiechem przyjrzał jej się od góry do dołu, po czym w szybki sposób chwycił jej twarz w swoje dłonie i zaczął ją namiętnie całować. Robił to zachłannie, jakby to był jego ostatni pocałunek z siedemnastolatką.
Ali czuła się wyjątkowo, będąc w objęciach silnego dziewiętnastolatka, gdy po dłuższym czasie oderwali się od siebie przy tym ciężko oddychając. Nastolatka od razu swoją uwagę skupiła na niebieskich oczach Louisa, które z troską przyglądały się Alison.
-Jesteś gotowa na niespodziankę? – spytał, nosem wodząc po żuchwie brunetki, powodując przy tym przyjemne dreszcze w dole kręgosłupa dziewczyny.
-Pójdę tylko po swoją torbę.
Szybko wyplątała się z objęć dziewiętnastolatka, i pośpiesznie wbiegła po schodach, chcąc jak najszybciej z powrotem znaleźć się przy Louisie, który czekał na nią przy drzwiach. Nim opuściła sypialnię sprawdziła czy w swojej torebce na pewno ma wszystkie potrzebne jej rzeczy.
-Portfel, klucze, dokumenty – wymieniała, przy tym dotykając kieszeni spodenek chcąc upewnić się, czy ma tam telefon. Ostatnią rzeczą znajdującą się w jej torbie był sztylet, który od dnia napadu zawsze na wszelki wypadek przy sobie nosiła. Mimo iż szła na spotkanie z Louisem, który na pewno nie byłby w stanie zrobić jej krzywdy, nastolatka nie potrafiła przemóc się do tego, by zostawić broń w swojej sypialni. Pozłacany sztylet wrzuciła do torby i z telefonem w ręce zbiegła do Louisa, który tak jak kilka minut temu w niedbały sposób opierał się o framugę domu.
Alison miała już do niego podejść, lecz w tym samym momencie zadzwonił jej telefon. Chcąc zobaczyć kto do niej dzwoni, zatrzymała się na ostatnim schodku i z szeroko otwartymi oczyma spojrzała na wyświetlacz, gdyż osobą która chciała się z nią skontaktować był Niall. Odwróciła się do Louisa plecami i niepewnie odebrała.
-Halo?
-Ali gdzie jesteś?
-W domu? – odpowiedziała zdziwiona jego pytaniem. Przez ramię spojrzała na Tomlinsona i zauważyła, że on ze skrzyżowanymi na piersi rękoma i ze zmarszczonymi brwiami przygląda się jej.
-Z Louisem? – dopytywał.
-Tak – rzekła lekko zdenerwowana. – O co ci chodzi, Niall?
-Musisz uciekać. – Na jego słowa Murray chciała zareagować głośnym śmiechem, jednak w odpowiednim momencie powstrzymała się. – Wiem, że ciężko ci w to wszystko uwierzyć, ale on i Zayn chcą ciebie i Amy zabić. Są Wyklętymi.
-Słucham? – zapytała wstrząśnięta.
-Wszystko ci opowiem, tylko proszę ucieknij od… - niestety nie zdążyła usłyszeć dalszej prośby Nialla, gdyż z jej ręki z całej siły został wyrwany telefon. Louis, który go jej zabrał ze zdenerwowaniem spojrzał na nią po czym do ucha przyłożył słuchawkę i z drwiną w głosie rzekł:
-Już za późno byś uratował swojego aniołka, śmieciu. Już dla niej za późno. Nim Niall zdążył cokolwiek powiedzieć brązowowłosy chłopak z całej siły rzucił telefonem o ścianę, co spowodowało, że rozpadł się na drobne kawałki.
Przerażona Alison ze strachu zakryła aż uszy i nim zdążyła pomyśleć o ucieczce, Tomlinson chwycił ją za ramię i bez większego problemu zaczął ciągnąć w stronę drzwi. Drobna brunetka starała się czegoś chwycić, by uniemożliwić chłopakowi wyprowadzenie jej z mieszkania, jednak Lou okazał się być obojętny na jej starania i przerzucając ją sobie przez ramię wybiegł z nią z mieszkania.
-Puść mnie! – krzyczała, uderzając swoimi małymi pięściami o jego plecy, przy tym starając się by wypuścił ją ze swoich objęć, jednak jak się okazało było to bez celowe, gdyż Louisowi to w ogóle nie przeszkadzało. Otworzył samochód, który najprawdopodobniej należał do niego i usadowił Murray na miejscu obok kierowcy. Nim ona zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować, niebieskooki chłopak usiadł obok niej i z piskiem opon odjechał.
-Powiedz mi o co chodzi! – zażądała ze łzami w oczach przyglądając się skupionemu na jeździe Louisowi. Jechał on bardzo szybko nie zwracając żadnej uwagi na światła czy inne samochody. Położył dłoń na jej udzie, lecz ona szybko się odsunęła, strącając jego rękę. Tomlinson zaśmiał się gardłowo i nie zwracając
uwagi na protesty dziewczyny w delikatny sposób dotknął jej policzka.
-Jeszcze chwilę temu byłaś chętna – odparł chamsko, nie starając się ukrywać swojej prawdziwej osobowości. Dopiero teraz Alison zaczynała uświadamiać sobie kim tak naprawdę jest Louis.
-Wal się, Tomlinson – odpowiedziała twardo. Miała ochotę napluć mu prosto w twarz, jednak w odpowiedniej chwili powstrzymała się. Dziewiętnastolatek spojrzał na nią po czym uderzył ją w twarz. Zszokowana pośpiesznie dotknęła swojego policzka, czując przy tym jak bardzo pulsuje miejsce, w które uderzył ją chłopak. Płakała i nawet nie starała się tego ukryć.
-Oh, jakaś ty delikatna – drwił z niej Louis. – I na dodatek taka głupia – mówił dalej. Alison ze łzami w oczach odwróciła wzrok przyglądając się autom, które szybko mijali. Mogłaby wyskoczyć, jednak najprawdopodobniej skończyłoby się to jej śmiercią, więc zrezygnowała z próby ucieczki.
-Dlaczego chcesz mnie zabić? – spytała spuszczając wzrok. Dopiero wtedy zauważyła, że ma przy sobie swoją torebkę, w której schowała sztylet.
-To proste pytanie, słonko. Ty i Amanda sprawiacie, że mój gatunek jest w niebezpieczeństwie – odpowiedział, trzymając rękę na jej odsłoniętym udzie, na którym się bawił. Nastolatka starała się w niewidoczny sposób sięgnąć do swoje torebki, jednak Louis spojrzał, na nią, a ona z udawanym zdziwieniem szybko przeniosła swój wzrok na niego.
-Masz na myśli Wyklętych? – zapytała niepewnie. – Kto to są ci Wyklęci? Jakaś sekta? – dopytywała
starając się w jakiś sposób odwrócić uwagę Louisa.
-Sekta? – powtórzył z drwiącym głosem. – Zawsze byłaś kompletną idiotką. Wyklęci to Anioły, które zostały wygnane z pewnych powodów.
-Jesteś nienormalny – stwierdziła nie wierząc w to, co powiedział, przy tym ciągle starając się wyciągnąć z torby sztylet. Jej serce biło bardzo mocno, gdyż bała się, że w każdej chwili Louis może zauważyć jej poczynania. Była zbyt pochłonięta wyciąganiem sztyletu, gdyż nie zauważyła, że Louis jej się przygląda. Z całej siły chwycił w palce jej policzki, przy tym wbijając w nie paznokcie. Miejsce, w które przed chwilą uderzył teraz bolało jeszcze mocniej i mimo starań po jej policzkach spłynęła pojedyncza łza.
-Nie becz – odparł zdenerwowany. – Ciesz się ostatnimi chwilami życia.
Alison z trudem przełknęła ślinę, a jej bicie serca najprawdopodobniej słyszał nawet Louis. Mocno przymknęła powieki starając się wmówić sobie iż to wszystko jest tylko złym koszmarem, jednak była pewna, że tak jak w śnie, który dzisiaj jej się przyśnił zginie, a obok niej osoba, która uratowała ją z rąk Louisa.
Myślała o Amandzie i o Alexie, czyli o osobach, które zawsze z nią były. Miała nadzieję, że chociaż jej najlepszej przyjaciółce wszystko się ułoży i nic złego w jej życiu się nie wydarzy. Chciała by była ona szczęśliwa. Pomyślała o Harry’m, którego mocnym uczuciem darzyła Collins mimo iż ona się tego wypierała, Alison wiedziała, że jest inaczej.
-Myślisz o swoim księciu? – zapytał Louis, spoglądając w lusterko. – Właśnie próbuje nas wyprzedzić – poinformował nastolatkę, która się odwróciła, chcąc upewnić się, że Tomlinson nie kłamie. Dopiero wtedy zauważyła, że znajdują się na jakimś pustkowiu i oprócz samochodu bruneta i pędzącego za nimi Nialla, nikogo nie ma na drodze.
Tomlinson ze skupieniem przyśpieszył samochód chcąc przegonić blondyna i wtedy Alison w szybkim tempie wyciągnęła sztylet, który pośpiesznie schowała za swoimi plecami.
-Kurwa! – krzyknął brązowowłosy dziewiętnastolatek uderzając z całej siły w kierownicę. Murray nie
wiedziała o co chodzi chłopakowi, jednak dopiero po chwili zauważyła, że Niallowi udało się ich wyprzedzić i w szybkim tempie zawrócił jadąc prosto na nich. Louis zaczął cofać auto, a Ali zrozumiała, że teraz ma
swoją szansę i gdy on starał się nacisnąć hamulec, ona wbiła mu sztylet w udo, co spowodowało, że przez przypadek docisnął pedał gazu.
-Ty mała kurwo! – wrzasnął ponownie uderzając siedemnastolatkę w twarz, która z powodu siły przyjętegociosu uderzyła głową w szybę . Z jej nosa zaczęła lecieć krew, jednak nie zdążyła zareagować, gdyż w momencie gdy podniosła wzrok zauważyła, że auto Louisa z niewiarygodną siłą zderza się z samochodem Nialla. Szybko zakryła rękoma twarz nie potrafiąc nic więcej zrobić.
***
Oddechy Alison były krótkie i nie równomierne, a niesamowity ból dawał się we znaki na każdym centymetrze jej ciała. Murray czuła, że leży na rozgrzanym asfalcie, a obok unosił się zapach spalenizny. Chciała się podnieść, zobaczyć czy nikomu wokół nie stała się większa krzywda, jednak nie miała wystarczająco siły na jakikolwiek ruch. Bała się tego, co się z nią dzieje. Nie wiedziała jak bardzo jej ciało jest poranione oraz wciąż nie była pewna gdzie jest Louis, który mógł teraz bez większego problemu ją zabić. Próbowała przełknąć ślinę, lecz zaczęła się krztusić przy tym czując ból w klatce piersiowej.-Al...Ali – usłyszała jak ktoś z trudem próbuje wymówić jej imię. Włożyła wiele starań, by chociaż na chwilę
otworzyć oczy i gdy w końcu jej się to udało, zobaczyła, że ktoś próbuje doczołgać się w jej stronę. Nie mogła rozpoznać osoby, ponieważ obraz był całkowicie zamazany, gdyż nastolatka najprawdopodobniej płakała. Zaczęła cicho pojękiwać, bojąc się, że tym kimś może okazać się Louis, lecz przestała gdy ktoś dotknął jej dłoni. Kilkakrotnie zamrugała chcąc uzyskać wyraźny obraz, jednak jej uwagę przykuły tylko błękitne jak niebo tęczówki.
-Nie trzęś się – wydukał słabo Niall, który najwyraźniej także był mocno zraniony w czasie wypadku. Alison chciała zaprzeczyć, gdyż nie czuła żeby jej ciało dygotało, ale nie miała na to siły. – Obiecuję… Wszystko, będzie dobrze – mówił słabo.
-Yhy – odmruknęła cicho, czując jak Niall ściska jej dłoń. Ponownie zamknęła powieki, widząc w wyobraźni tylko hipnotyzujące oczy Horana. Ali z każdą sekundą trudniej było oddychać i co jakiś czas czuła się jakby krztusiła się wodą. W pewnym momencie otaczające ją dźwięki oraz zapachy zaczęły znikać, a ją samą zaczęła pochłaniać ciemność. W ostatnich chwilach czuła jak puszcza dłoń Nialla i usypia nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swojego czynu.
Nie wiem co mogę tutaj napisać.
Bloga nie zawieszamy i nawet nie miałyśmy zamiaru. Po prostu byłyśmy ciągle na wyjazdach i nie było kiedy dodać i kiedy sprawdzić :)
Miejmy nadzieję, że następny pojawi się szybciej :)
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i jak zwykle zachęcamy do wyrażania szczerych opinii na temat rozdziału.
http://www.youtube.com/watch?v=UHcb-onCz1s <-- pod tym linkiem znajdziecie zwiastun do opowiadania, które zaczniemy pisać po SOH czyli http://people-in-paris.blogspot.com/
Pod rozdziałem możecie zadawać pytania wszystkim bohaterom :)
A jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o naszym prywatnym życiu to zapraszamy na nasze aski:
Alison: http://ask.fm/justwilliamsAmanda: http://ask.fm/ffranksPrzepraszamy jeszcze raz za opóźnienie :)
Kochamy was Alison & Amy ♥
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńSuper, jak zawsze i jak każdy<3 szkoda, ze była tak długa przerwa :C ale ciesze się na nowy rozdział ;)
Jeju! Ale akcja! XD Super rozdział,z niecierpliwością czekam na następny!
OdpowiedzUsuńawww świetne ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://liivethemomentt.blogspot.com/
Chyba najlepszy rozdział na blogu! Ale zaraz, zaraz czy Alison umarła?:< To niemożliwe! Z rozdziału na rozdział coraz bardziej uzależniam się od tej historii. Warto było czekać tyle czasu! Życzę weny
OdpowiedzUsuń:): *
Pytanie:
-Alison umarła?:<
może teraz przeżyje, ale nie wiadomo jak potoczą się jej losy - Alison ♥
UsuńNareszcie! Nie wiem, czy ktokolwiek potrafi sobie wyobrazić z jaką niecierpliwością czekałam na nowy rozdział tutaj. Jak się okazało moje obawy względem Louisa i Zayna były słuszne i ta dwójka nie była wcale taka dobra. Wręcz przeciwnie. Nigdy nie spodziewałam się jednak, że Alison i Amanda dowiedzą się o tym w taki sposób. Chłopaki, o których miały takie dobre zdanie chcieli je wykorzystać i zabić. W dodatku nie omieszkali kilkakrotnie wyzwać dziewczyn. Z drugiej strony cieszę się, że Harry i Niall przekonują do siebie przyjaciółki. Od początku czułam, że oni nie mogą być źli (i mam nadzieję, że nie będą). Z niecierpliwością czekam aż Styles i Horan wyjawią kim na prawdę są. Jest jeszcze jedna osoba, której nie ufam w tym opowiadaniu. Alex. Nie wiedzieć czemu mam wrażenie, że on też ma mroczną tajemnicę i okłamuje swoje przyjaciółki. Myślę, że wkrótce chłopak pokaże swoje prawdziwe oblicze (nie koniecznie dobre). No to by było na tyle. Przedstawiłam wam moje obawy i przypuszczenia, które siedzą mi w głowie. Korzystając z okazji chciałabym życzyć wam udanych i słonecznych wakacji oraz oczywiście dużo weny, czasu i pomysłów przy pisaniu dziesiątki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
eM's ♥
Cudo. Trochę Was zaniedbałam i muszę zadrobić parę rozdziałów, co było chyba moim największym błędem.
OdpowiedzUsuńP.S.
Wiem, że jestem zapisana w zakładce 'informowani' jako @onlydream88. Chciałabym was powiadomić, że zmieniłam user na @magloes.
x
jedyne słowo które mi się tu nasuwa to: OMG! (hahah), nie mogłam się doczekać, aż będę mogła go przeczytać, ale zdecydowanie warto było czekać. tyle się w nim dzieje, że mam aż mętlik w głowie i chcę już wiedzieć co będzie dalej i dalej. wiedziałam od początku, że z Zaynem i Louisem jest coś nie tak, a Niall i Harry będą tymi dobrymi. cieszę się, że Amandzie udało się uciec przed Zaynem (swoją drogą, pijana Amy była bardzo urocza, haha), ale nawet nie chcę myśleć o Alison i Niallu... mimo wszystko mam jakieś przeczucie i nadzieję, że to nie koniec ich historii.
OdpowiedzUsuńto chyba tyle, bo nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, jak zwykle świetnie, super i bez żadnych błędów. udanego weekendu♥ - Amy
Ali i Niall umierają, autorka napisała o tym na swoim asku:(
OdpowiedzUsuńale akcja zajebisty rozdział, którego w końcu sie doczekałam xd weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńGENIALNY . *.* Strasznie sie bałam jak to czytałam . Jejku mam nadzieje, że jednak oni nie umrą, bo wtedy nie powstrzymam łez . ;c Czekam na nastepny .
OdpowiedzUsuńjak zawsze bardzo mi się podoba. mała zmiana ról..świetnie! szkoda, że Niall i Ali zginą. cieszę się, że powoli poznajemy kim są chłopcy! nie mogę doczekać się następnego!
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że Ali nie umrze !
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, z niecierpliwością czekam na następny (:
EXTRA ♥
OdpowiedzUsuńcałujee loklaa ;*
Bosz! To jest świetne, normalnie genialne!
OdpowiedzUsuńBłagam niech ona żyje!
Proszę, dodajcie szybko, bo długo nie wytrzymam jeśli się nie dowiem co będzie dalej.
Rozdział jest świetny.:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.xx
@OMB_OMJ
Anioły ?? wyklęci ? to kim są Harry i Niall ? A Amy i Alison ? tyle pytan . mam nadzieje ze w nastepnym odcinku wszystko się wyjaśni :)
OdpowiedzUsuńTaka akcja ze szok !! :D . I TEN WYPADEK . boziu mam nadzieje ze wszystko się uloży :P
Rozdział jest naprawdę genialny i przecudowny, ale chyba zabiję Was za to zakończenie! :O Prawdopodobnie jeszcze nigdy nie czułam tak straszliwiej potrzeby dowiedzenia się co będzie dalej! :O Jak mogłyście to teraz zakończyć!? Co będzie z Alison? I kim są do jasnej ciasnej Harry i Niall!? Boże tyle pytań, a znowu trzeba będzie czekać! :( Czekam strasznie niecierpliwie na kolejny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się niebawem! Kocham Was, dziękuję Wam, że piszecie i życzę udanych wakacji! :)) - L♥
OdpowiedzUsuńKocham Was!!!!! Tak długo czekałam na ten rozdział :) Epicki i genialny w jednym. Czy Alison przeżyje???
OdpowiedzUsuńPozdro i weny życzę :**
RIDA
Może i teraz przeżyje (nic nie obiecuje) ale zakończenie nie jest także znane - Alison ♥
UsuńO matko, az nie wiem co napisac, normalnie brak mi slow. Czysta perfekcja, wasze opowiadanie jest idealne w kazdym calu, tak samo jak poprzednie.
OdpowiedzUsuńMialam przeczucie juz od dlozszego czasu, ze to zayn i louis sa "tymi zlymi", nawet o tym pisalam pod ktoryms rozdzialem.
Nie moge sie doczekac nastepnego i mam nadzieje, ze ani niall ani ali nie umra, chociaz po ostatnim zdaniu to juz sama nie wiem co myslec.
OMG ale zakończenie :o
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Długo na niego czekałam hehe.
Jestem strasznie ciekawa jak się zakończy ta historia, świetnie piszecie :*
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!! Alison i Niall nie mogą zginąć, nie teraz, kiedy ona może mu zaufać! To się dzieje za szybko.! Już nawet nie mówię, że przeczuwałam jakimi mogą się okazać Zayn i Louis, ale na serio, nadal nie wiadomo kim są dziewczyny, a co dopiero Harry i Niall, dlatego oni nie mogą teraz zginąć! Uffff, muszę ochłonąć. Za dużo emocji. Haha. Ale przynajmniej widzicie efekty Waszego pisania, bo ja tu wszystko wewnętrznie przeżywam, a szczególnie ten rozdział. Mogę go spokojnie nazwać najlepszym i pełnym akcji. Po prostu kocham tą historię i tylko wyczekuję na następny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńCzy jeśli zginie Alison to zginie też jej anioł stróż Niall ?
OdpowiedzUsuń:(
fajnie że dodałyście rozdział czekałam na niego :3
Czy ktoś tutaj wspominał o tym, że Niall jest aniołem stróżem Alison? - Alison ♥
Usuńgdy przeczytałam o tym, że z rany Zayn'a sączy się czarna krew od razu pomyślałam, że razem z Lou są demonami ! A tu patrz - Wyklęci. xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wyklętych (najlepiej tych z siekierami)
Dlaczego Harry i Niall szybciej nie zareagowali i nie "zlikwidowali" zagrożenia?
Świetnie mi się czytało, bo boski rozdział !
Czekam na nn.
Zapraszam do mnie:
1) http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
2) http://love-is-a-contradiction.blogspot.com/
Harry i Niall po prostu nie byli pewni tego, czy Louis i Zayn są źli, ale to wszystko się wyjaśni później - Alison ♥
UsuńMaamo, mamo, mamo, mamo! Wspaniały, idealny, świetny, genialny. Wspominałam, że idealny? *u* Nie umiałam usiedzieć w miejscu jak czytałam o Zayn'ie (wreszcie brązowe tęczówki <3 :D) i Amandzie. Potem Alison i Louis. ZGON. :3 *o*
OdpowiedzUsuńRachel xx
czekam-na--siebie.blogspot.com
Ale tęczówki Zayna nie zmieniły się na brązowe, tylko pociemniały, tzn. zrobiły się czarne. Normalne jest, że tęczówki ciemnieją pod wpływem światła i różnych wydarzeń, one wciąż będą niebieskie
UsuńBardzo się cieszę, że wreszcie umieściłyście nowy rozdział :) Jest wspaniały, jak zwykle xx
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
P.S. Ile rozdziałów przewidujecie na tym blogu?
około 15-16 może 17 - Alison ♥
UsuńPer-fect xxx
OdpowiedzUsuńjak najbardziej opłacało się tyle czekać :D To jest chyba jeden z najlepszych rozdziałów, po prostu należą się wam przeogromne brawa ;)
OdpowiedzUsuń@Aleksandraaaxp
Kocham to <3 płakałam czytając to :) boskie :) macie wielki talent :* czekam na następne rozdziały =)
OdpowiedzUsuńOMG świetny po postu zajebisty rozdział cud miód i orzeszki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Ali żyje, ona nie może umrzeć :(
Macie naprawdę wielki talent, nie mogę uwierzyć że to opowiadanie piszą polki, bo naprawdę na to nie wygląda, jesteście świetne, już nie mogę sie doczekać nexta, czuje że następny rozdział będzie zajebisty (zresztą jak wszystkie :D )
Pozdrawiam i życzę weny
Do następnego :*
Rozdział genialny. Warto było tyle czekać, na kolejną część opowiadania. Z niecierpliwościa czekam na kolejny rozdział :) Powodzenia :D
OdpowiedzUsuńo moj boze czy niall albo alison umra ? ; o ;ccccccccccccccc blagam odpiszcze 'tak' 'nie' albo ze chociaz jedno z nich nie musicie podawac kto xd a rozdzial swietny !!!!!!!!!!!!!!!! : OOOO
OdpowiedzUsuńtak - Alison ♥
UsuńO MOJ BOZE !!!!!!!!!!!!1 BLAGAM NIE ;C ONI SA TACY SLODCY I KOCHANI ;(((((((((((((( NIE MOZE KTOS INNY OPROCZ HAREGO ALISON AMANDY I NIALLA ;C
UsuńŚwietny niech nie umierają :/
OdpowiedzUsuńWspanialu rozdzial jestem pod wrazeniem! <3 od poczatku wiedzialam ze z nimi jest cos nie tak......powodzenia w pisaniu xoxo
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: od razu przepraszam za spam,ale może dzięki waszemu blogowi, rozsławię trochę swoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńCo byś zrobiła gdyby całe Twoje życie stanęło na głowie ?
Siedemnastoletnia Zosia mieszka z mamą w domku na przedmieściach Warszawy. Ma na pozór wszystko, czego jej potrzeba i czuje się szczęśliwa. Wszystko zmienia się w ciągu jednego dnia, kiedy matka dziewczyny ginie w wypadku samochodowym. Zosia musi przeprowadzić się do znienawidzonego ojca, który zaczął nowe życie w Londynie. Jak dziewczyna poradzi sobie w nowej szkole ? Czy pogodzi się ze śmiercią matki ? Czy znajdzie przyjaciół i zrozumienie, czy tylko ból i tęsknotę ?
http://sophieandzayn.blogspot.com/
Po drugie: Póki co,nie czytałam tego bloga, chociaż zabierałam się za to nie raz :) Zamierzam wszystko nadrobić, skończyłam już nawet prolog! Myślę,że się nie zawiodę, no i zapraszam do mnie i koleżanki
Pozdrawiam, Aga ♥
mogłybyście podać mi linka do poprzedniego bloga ? Chętnie zajrzę ;) x
OdpowiedzUsuńhttp://young-pretty-lovely.blogspot.com/
Usuńhttp://mean-hungry-lovers.blogspot.com/
http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/
http://sick-mad-sad.blogspot.com/ - Alison ♥
kiedy dodacie nowy rozdział ? :)
OdpowiedzUsuńOMG!! *.*
OdpowiedzUsuńNareszcie się coś dzieje!
Kocham to opowiadanie.:D
G.<3
Jeśli poszukujesz/poszukujecie Bety, chętnie się za to zabiorę. Zapraszam do zapoznania się z moją kartą: http://betowanie.blogspot.com/2013/07/drop-dead.html
OdpowiedzUsuń~ Drop Dead
Członkowie Bractwa Czarnego Sztyletu to młodzi przystojni mężczyźni, sympatyczni, dowcipni, pełni wdzięku. Uwielbiają rap, szybkie samochody i wieczory spędzane w klubach. Mieszkają w przebudowanej na twierdzę posiadłości w Caldwell, w stanie Nowy Jork. Szefem bractwa jest Harry - nieustraszony wojownik i namiętny kochanek. To właśnie historia miłosna Harry'ego - jedynego wampira czystej krwi na Ziemi - i młodej dziennikarki Meg jest głównym wątkiem fabuły. Meg jest córką jego starego druha, ale nic nie wie o swoim wampirzym pochodzeniu. Zostaje jednak wciągnięta w wir walki i Harry musi postawić na szali wszystko, by ratować ukochaną...
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy na bloga: http://true-blood-story.blogspot.com/
Natalia Styles & Loreen
P.S sory za Spam :/
omg i wow - to są dwa słowa, które przychodzą mi na myśl. nie wyobrażam sobie tego opowiadania bez Nialla, a tym bardziej bez Alison, dlatego w głębi serca mam jednak nadzieję, że przeżyją...
OdpowiedzUsuńnie wiem co mogę napisać, bo jestem strasznie zdziwiona tym rozdziałem. wyszedł wam na prawdę rewelacyjny i przesiąknięty wieloma emocjami, że aż przyjemniej się czytało. znalazłam chyba z jedną lub dwie literówki, ale nie oszukujmy się - każdemu, nawet najlepszym się one zdarzają.
wszyscy są ciekawi co z Ali, a ja też zastanawiam się co podczas wypadku stało się Louisowi? bo przecież też uczestniczył w tej akcji. no i ciekawi mnie także co z Zaynem. już dawno podejrzewałam, że Louis i Zayn to ci źli i jednak moje podejrzenia były słuszne.
zastanawia mnie jeszcze czy Harry opowie wszystko Amandzie - dobrze, że udało jej się ubezwładnić Malika i od niego uciec.
mam mętlik w głowie...tyle pytań, a zero odpowiedzi ;o no masakra...
dodam jeszcze, że strasznie spodobała mi się piosenka z rozdziału i nie obrazicie się jeśli u nas ją jakoś wykorzystamy? ♥
pozdrawiam i życzę głowy pękającej od pomysłów, Allie ♥
awwww ocham te opowiadanie!!! Zapraszam na swoje o zaynie:
OdpowiedzUsuńhttp://directioner-dreams.blogspot.com/
blog jest na prawdę super, a wy świetnie piszecie :) Zapraszam na moje opowiadanie, dopiero zaczynam, ale proszę jeśli wejdziecie, zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza :) http://in-the-fight-against-loneliness.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCarly Martinez i Amanda Stone. Dwie dziewczyny, które łączy tylko fakt, że nie wierzą w miłość, a jednak to sprawiło, że stały się najlepszymi przyjaciółkami. Nigdy nie pomyślałyby, że ich życie potoczy się w taki sposób. Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszam na:
OdpowiedzUsuńhttp://we-are-just-puppets.blogspot.com/
P.S Rozdział jak zawsze genialny, mam nadzieję, że wkrótce pojawi się następny
Zapraszam na mojego nowego bloga -> http://one-encounter-with-the-evil.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Wam się spodoba i prosiłabym o pozostawienie komentarza po sobie :)
Zaczęłam czytać bloga wczoraj wieczorem i skończyłam dzisiaj rano. Jestem pod wielkim wrażeniem. Lekko się czyta, a to wielki plus. Fabuła - tutaj wielki plus, coś oryginalnego. Życzę wam dużo weny i nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :)
OdpowiedzUsuń+ Świetny zwiastun, mogłybyście wykonać jeden dla mnie? Bardzo proszę o odpowiedź i zapraszam do siebie: utraconewspomnienia-fanfiction.blogspot.com
o boże! oni pewnie zginą ;cccc
OdpowiedzUsuńhttp://explosive-fanfiction.blogspot.com/ - niall
Macie zamiar kontynuować jeszcze Sick-Mad-Sad ??
OdpowiedzUsuńnie ;c
UsuńA czy to nie jest pisane na podstawie książki Dary Anioła Miasto Kości. ? :) .Anne.
OdpowiedzUsuń^^
Usuńnie, nie jest pisane na podstawie Miasta Kości :)
UsuńHarry i Niall to pół ludzie pół anioły.
OdpowiedzUsuńniestety nie :)
UsuńTen blog jest super. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy. Fabuła jest bardzo ciekawa. Czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńhttp://do-not-forsake-me.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do "The Versatile Blogger". Więcej informacji na moim blogu http://remember-the-white-rose.blogspot.com/ Gratuluję. :) .xx
OdpowiedzUsuńbkjjxvhHbdnwhifhufUnegjg - mogę powiedzieć tylko tyle. Genialne. Czekam na następny rozdział :3
OdpowiedzUsuńhazzaharrystylesblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSelena to zwykła dziewczyna, która on śmierci ojca zamknęła się w sobie. Przeprowadzka do Londynu wcale nie pomogła. Wiodła ona zwyczajne życie, do czasu kiedy poznała Harrego. '' Hej śliczna'', słowa, które z początku wzbudzały grozę w jej umyśle, z czasem zaczęły wywoływać stado motylów, próbujących wydostać się z jej wnętrza. Ona była niewinna. On był niebezpieczny. Myślała że jest jej największym koszmarem, ale przez jak długo? I najważniejsze, jak wiele będzie w stanie dla niego zrobić?
SERDECZNIE ZAPRASZAM!
rozdział na prawdę świetny, jestem ciekawa jak rozegra się to później.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że JESZCZE teraz nie uśmiercisz Niall'a i Ali! ;c
można wiedzieć, czy jakoś niedługo możemy spodziewać się rozdziału? ;)
jej, rozdział niesamowity. :) przepraszam, że wcześniej nie komentowałam ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu.
OdpowiedzUsuńAkademik przy jednej z ruchomych ulic w Toronto. Przechadzając się po ciemnym i mrocznym korytarzu nie masz nawet pojęcia, co skrywa się za każdymi z drzwi.
Tajemnice, cierpienie i ból, uzależnienia - to tylko niektóre z nich.
Dobre oceny i wzorowe zachowanie? Jeśli na to liczyłeś, to nie miejsce dla ciebie.
Zapraszam na http://the-white-forest.blogspot.com/
ZAREKLAMUJ SWOJEGO BLOGA!
OdpowiedzUsuńhazzaharrystylesblog.blogspot.com
kiedy możemy spodziewać się rozdziału? :)
OdpowiedzUsuńjutro lub pojutrze :)
UsuńZostałyście nominowane do Liebster Awards!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj: http://do-not-forsake-me.blogspot.com/
Kiedy następny 10 rozdział ? nie mogę się już doczekac aww...
OdpowiedzUsuńmyślę, że jutro może pojutrze :)
UsuńZAPRASZAM DO MNIE:)
OdpowiedzUsuńhttp://tyopowiadanieo1dghj.blogspot.com/
Niedawno znalazłam tego bloga i muszę powiedzieć, że to jeden z najlepszych jakie czytałam. I chcoiaż przestałam czytać większość Fanfictionów to ten.. on jest po prostu wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie wciągnął i czytałam go po nocach, a potem cały dzień jarałam się tą historią i chłopakami jako bad boye *__*
To właśnie ja czytałam to do 7 chociaż o 8 musiałam wstać haha ;D ale warto było.
Cały blog jest wspaniały, a szczególnie ten rozdział. CUDOWNY *0* i strasznie wciąga.
Nie polubiłam tylko bloga, polubiłam także strasznie was :) Może nie znam was zbyt dobrze, ale wasze aski przybliżyły mi trochę waszą osobowość i wydajecie się być świetnymi osobami :) Gdy zobaczyłam wasze ściany obklejone plakatami.. Directionerki jednak są wyjątkowymi osobami. Też chciałabym mieć jakąś pasję lub idoli, ale nie trafiłam jeszcze na coś odpowiedniego dla mnie.
Nie wiem co mam jeszcze napisać.
POKOCHAŁAM TEGO BLOGA.
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥
Kocham was xx
Ruby
Kiedy rozdział miał być a nie ma :(
OdpowiedzUsuńdzisiaj późnym wieczorem będzie - Alison ♥
UsuńŚliczny nowy wygląd bloga *_* Już nie mogę doczekać się nexta / Nika
OdpowiedzUsuńNie wieże że Alison umrze. Na pewno Niall ją uratuje. Strasznie się zawiodłam na Zaynie i Lousie mimo iż podejrzewam że to oni będą tymi złymi. Mam nadzieje że Harry wszysko im wyjaśnieni i będzie razem z Amanda mimo że żal mi Alexa. Świetny rozdział♡♥♡
OdpowiedzUsuń