NIE BÓJ SIĘ
Alison od dawna nie spędzała dnia w swoim domu. Zwykle swój wolny czas poświęcała przyjaciołom, a na noc zostawała u Amandy, która tak samo jak ona nie znosiła samotności. Wchodząc na ganek, brunetka zdziwiła się, gdy zauważyła, że do drzwi przymocowana jest biała koperta. Nim Ali ją odczepiła rozejrzała się po okolicy, bojąc się, że ktoś może się jej przyglądać. Jednak na całe szczęście oprócz niej i przejeżdżających samochodów nikt nie znajdował się na tej mało ruchliwej ulicy.
Na białej kopercie, czarnym i ozdobnym pismem napisane było „Alison Cassandra Murray”. Siedemnastolatka zniecierpliwiona otworzyła list, a w środku znalazła małą karteczkę z zaproszeniem na spotkanie.
-„Spotkajmy się o piątej w parku Lake Balbola, będę czekał na piknikowym polu. Mam nadzieję, że wiesz gdzie to.” – przeczytała na głos uśmiechnięta brunetka, po czym list schowała z powrotem do śnieżnobiałej koperty.
Jej serce biło niesamowicie szybko i mocno, a trzęsące dłonie uniemożliwiały jej otworzenie drzwi, prowadzących do wnętrza jej mieszkania. Była podekscytowana na myśl o romantycznej randce z Louisem i jeśli chciała zdążyć na umówioną godzinę, bez ani jednej minuty spóźnienia to w bardzo szybki sposób musiała przygotować się na spotkanie.
***
Amandę od najmłodszych lat interesował boks, i w momencie gdy skończyła trzynaście lat poprosiła swojego tatę, by zapisał ją do jakiegoś klubu, lecz ten natychmiast wybił jej ten pomysł z głowy, gdyż uważał, że jest to dla niej zbyt niebezpieczne. Przypominając sobie tą sytuację, Collins pamiętała, że przez kilka dni nie odzywała się do swojego ojca, sądząc, że zmieni on zdanie, jednak nic takiego nie miało miejsca.Była szczęśliwa mogąc przyglądać się Zaynowi, który z gracją i niesamowitą siłą, raz lewą, raz prawą ręką uderzał w duży worek treningowy. Zazdrościła mu tej umiejętności, gdyż ona nigdy nie mogła nauczyć się dobrze boksować.
Amy miała problem ze skupieniem się na czymkolwiek, gdyż wygląd niebieskookiego dziewiętnastolatka wprawiał ją w zachwyt. Jego czarny podkoszulek opinał każdy mięsień znajdujący się na brzuchu oraz klatce piersiowej, a ramiączka odsłaniały także umięśnione ramiona. Mimo, że między nią, a Zaynem była pewna odległość, jej uwagę przykuwały także dwie białe i długie blizny, które ciągnęły się wzdłuż łopatek. Jej pragnieniem było ich dotknąć, jednak natychmiast skarciła się w myślach.
Nie mogąc oprzeć się perfekcyjności Malika, sięgnęła do swojej torebki, z której wyciągnęła aparat – zawsze miała go przy sobie. Fotografowanie było jedną z jej pasji i uwielbiała robić zdjęcia ludziom, pochłoniętym własnym życiem. Uważała, że to coś wspaniałego, gdy człowiek nie pozuje sztucznie przed kamerą. Dla niej w każdym zwykłym obrazku można było znaleźć coś pięknego i jedynego w swoim rodzaju.
Przestała robić chłopakowi zdjęcia, w momencie gdy usłyszała dźwięk swojego telefonu, dochodzącego z jej
torebki. Nie chcąc przeszkadzać trenującym chłopakom oraz nielicznej grupce dziewczyn, szybko sięgnęła po iPhone’a i odczytała wiadomość, którą otrzymała od swojej przyjaciółki. „Idę na super, romantyczną randkę z Louisem. Zostawił mi liścik, że mamy spotkać się w parku Lake Balbola, i że będzie czekać na piknikowym polu. Ale wszystko opowiem ci jak wrócę. Mam nadzieję, że dobrze bawisz się z Zaynem.”. Wpatrując się w ekran swojego telefonu, Amy z trudem mogła powstrzymać szeroki uśmiech, który pojawił się na jej twarzy. Cieszyła się, że Alison, w końcu znalazła osobę w której najprawdopodobniej była zakochana po uszy. Louis był dla niej odpowiedni, jednak Amanda martwiła się, że znajomość Tomlisnona i Murray, może zniszczyć Niall, który był… czymś dziwnym.
Chcąc podzielić się z mulatem wspaniałą wiadomością, dotyczącej randki Murray i Lou, brunetka podeszła do czarnowłosego chłopaka, który akurat popijał niegazowaną wodę.
-Coś się stało? – zapytał, gdy siedemnastolatka przy nim przystanęła. Dopiero z bliska Amy dostrzegła jak wiele wysiłku Zayn wkłada w swoje treningi, gdyż po jego czole i klatce piersiowej spływały stróżki potu.
Collins nic nie odpowiedziała chłopakowi, tylko pokazała mu treść wiadomości, otrzymanej od Alison. W momencie gdy Zayn czytał, Amanda przyglądała się jego błękitnym jak ocean tęczówkom. Patrząc na nie czuła się tak jakby tonęła. Były one dla niej czymś niezwykłym i wspaniałym.
-Znowu się na mnie dziwnie patrzysz – odparł, uśmiechając się od ucha do ucha, ukazując swoje białe i równe zęby. Nastolatka pośpiesznie spuściła wzrok, jednak on uniósł jej podbródek swoimi chudymi i zgrabnymi palcami, zmuszając w ten sposób Amy do tego, by patrzyła w jego oczy.
-Nie powiedziałem, że mi się to nie podoba.
-Od ilu trenujesz? – spytała brunetka, w momencie gdy Malik lekko zagryzł wargę, a następnie językiem lekko po niej przejechał. Ten widok sprawił, że Amanda z trudem mogła powstrzymać swoje rozszalałe emocje oraz dreszcz, który przeszedł po jej ciele.
-Od dłuższego czasu – powiedział unikając wzroku brunetki. – Chciałabyś się czegoś nauczyć, czy boisz się, że połamiesz paznokcie? – Mulat wypowiedział swoje słowa z lekką drwiną, przy tym poruszając lekko brwiami, a następnie złośliwie się uśmiechając.
-Zawsze chciałam się uczyć boksu, więc z chęcią z tobą poćwiczę – odpowiedziała z rąk wyrywając mu dwie rękawice bokserskie, które chciała założyć na ręce. Zayn powstrzymał jednak Amandę, i splatając swoje palce z jej, pociągnął ją w kierunku stojącego na samym środku ringu, na którym akurat nikt nie ćwiczył.
Brunetka miała problem z wejściem na matę, więc mulat chwycił ją w delikatny sposób w talii, po czym lekko ją podsadził. Po chwili sam znalazł się obok niej.
Stali na środku ringu. Mimo wysiłku Zayn nie wydawał się być zmęczony. „Najwidoczniej to jego pasja”, pomyślała Amy przyglądając się uśmiechniętemu dziewiętnastolatkowi.
-Od czego chcesz zacząć? – spytał, zgarniając z czoła czarne włosy klejące się od potu.
-Może od początku? – zaproponowała. Mimo, że lubiła oglądać walki bokserskie, to nigdy w jakiś szczególny sposób nie interesowała się tym od czego powinno zacząć się naukę poprawnego boksowania.
Malik podszedł do siedemnastolatki i w niespodziewany sposób chwycił ją za nadgarstki, przyciągając ją do siebie, tak że ich ciała się stykały. Amanda musiała unieść głowę, by spojrzeć na mulata, który niebieskimi oczami skrupulatnie się jej przyglądał.
-Jeśli kiedykolwiek zaatakuje cię jakiś dupek… - zaczął, lecz Collins uśmiechając się do niego, wtrąciła.
-Masz na myśli, Harry’ego?
-Tak, głównie jego – dodał, w teatralny sposób przewracając oczami. – Masz trzy sposoby, by skutecznie obronić się przed takimi chujami. Pierwszy sposób to kopnięcie kogoś w czułe miejsce.
Uniósł w górę swoje kolano, dotykając intymnego miejsca Amandy. Cieszyła się, że nikt nie może dostrzec jej rumieńców, gdyż policzki w tym momencie piekły ją bardzo mocno. Wiedziała, jednak że chłopak słyszy i czuje jej bicie serca – uważała, że wszyscy w promieniu trzech mil mogą je bez problemu usłyszeć.
-Drugi sposób to uderzenie kogoś kantem dłoni w nos. Uwierz mi, że to naprawdę bardzo boli. Możesz w ten sposób komuś połamać nos, albo swoją kruchą dłoń. Musisz przy tym uważać, bo jeśli trafisz w złe miejsce zrobisz krzywdę sobie, a nie napastnikowi – mówił Zayn, przy tym w delikatny sposób dotykając miejsca, w które w razie potrzeby powinna uderzyć. Amanda słuchała go uważnie, gdyż mogłaby to wykorzystać przy następnym spotkaniu z Harry’m.
-Ostatni sposób, jest chyba najłatwiejszy. Wystarczy, że uderzysz kogoś pięścią w brzuch. – Amanda przestała oddychać w momencie, gdy dziewiętnastolatek dotknął jej brzucha, w miejscu w które powinna uderzyć. – Jeśli wykorzystasz któryś ze sposobów to masz jakieś trzy, może pięć sekund by uciec lub wezwać pomoc – dodał, gdy brunetka ponownie spojrzała mu prosto w oczy.
Collins nie potrafiła powiedzieć ile czasu spędzili na zwykłym staniu i przyglądaniu się sobie nawzajem. Zayn był wszystkim o czym marzyła. Księciem z bajki, którego zawsze widziała w swojej wyobraźni. Czarne włosy, idealne rysy twarzy, wspaniały, a zarazem złośliwy uśmiech, mądry, pewny siebie, dowcipny, ale także trochę romantyczny. Od najmłodszych lat chciała, by jej chłopak umiał ją w każdej chwili obronić i tak właśnie było z Malikiem. Miała nadzieję, że ich znajomość przetrwa więcej niż tylko krótki okres czasu.
W pewnym momencie Zayn zaczął przybliżać się do Amy, chcąc złożyć pocałunek na jej ustach. Ona jednak postanowiła pokazać mu, że jego lekcja nie poszła na marne i starała się nogą uderzyć w jego czuły punkt. Chłopak jednak okazał się szybszy, a zarazem sprytniejszy, gdyż bez żadnego problemu w lekki sposób położył Amandę na macie, blokując jej możliwość jakiejkolwiek ucieczki.
-Zwykle się mówi, że uczeń przerasta mistrza, ale tobie niestety do tego daleko, kochanie – stwierdził
złośliwie się uśmiechając, powodując przy tym u siedemnastolatki motyle w brzuchu.
-Zastanawiam się czy przypadkiem nie jesteś jakimś zabójcą – oznajmiła Collins, powodując u Zayna zdziwienie. Chłopak z szeroko otwartymi oczami przyglądał się Collins.
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Amy.
Siedemnastolatka podparła się na łokciach, po czym jedną dłonią dotknęła jego zapadniętego policzka. Po chwili pocałowała Zayna. Ten przysunął dziewczynę bliżej siebie, by mieć lepszy dostęp do jej ust. Delikatnie nachylił się całując ją tuż pod uchem, na żuchwie. Po ciele Amandy przeszedł dreszcz, a serce biło jej z niewyobrażalną szybkością. Przeniosła swoje dłonie na brzuch Zayna lekko go od siebie odsuwając, tylko po to, by teraz to ona mogła usiąść na nim. Chłopak ze zdziwieniem pomieszanym z podziwem przyglądał się poczynaniom Amy z rozbawionym uśmiechem. Collins przytwierdziła jego nadgarstki do maty po czym nachyliła się i pocałowała go w zgłębienie tuż nad obojczykiem. Zayn mruknął cicho wodząc nosem po włosach dziewczyny. Po chwili wyswobodził swoje dłonie z jej uścisku i przeniósł je na biodra brunetki mocniej ją do siebie przyciskając.
-Mamy dużo czasu, bym cię poznała – stwierdziła między pocałunkami, stykając się z nim czołem.
-Mamy dużo czasu – powtórzył po niej, zamykając oczy, a następnie lekko zagryzając wargę.
***
Idąc przez park Lake Balbola, Alison co chwilę w nerwowy sposób poprawiała swoją białą, koronkową sukienkę, którą obwiązała czarną wstążką. Chciała, by jej spotkanie z Louisem wypadło idealnie, gdyż bardzo jej na nim zależało.
Murray uśmiechnęła się widząc grupkę biegających dzieci. W dalekiej przeszłości często bywała w tym parku wraz ze swoimi przyjaciółmi. Umieli w tym miejscu spędzać po kilka godzin dziennie, a gdy przychodził któryś z rodziców to niechętnie wracali do domów. To właśnie w tym parku przeżywali niezwykłe przygody, o których ciężko było zapomnieć przez długi okres czasu.
W momencie gdy Alison znalazła się na piknikowym polu, ponownie poprawiła swoją sukienkę oraz włosy, które kaskadą fal spływały po jej ramionach. Rozglądając się po okolicy starała się w lekkim tłumie odnaleźć Louisa, jednak jej poszukiwania poszły na marne. Postanowiła do niego zadzwonić, jednak w tym samym momencie jej uwagę zwróciła osoba, która siedziała na wzgórzu. Gdy tylko zauważył siedemnastolatkę pomachał, do niej a następnie ruchem ręki zachęcił ją do przyjścia. „W co ja się wpakowałam”, pomyślała brunetka, zastanawiając się co może w tym momencie zrobić.
Inaczej wyobrażała sobie randkę z Louisem, gdyż miał się na niej chociaż pojawić, ale jak się okazało, zaproszenie na spotkanie nie było od niego, lecz od Nialla.
Mimo głosów, które mówiły jej by się odwróciła i pośpiesznie wróciła do domu, Alison nie potrafiła pohamować swojej chęci dowiedzenia się paru informacji od Horana. Chciała wiedzieć kim lub czym on i Harry są. Głośno westchnęła, a następnie ruszyła w stronę blondyna.
Chłopak leżał w cieniu na starym, babcinym kocu z rękoma położonymi za głową. Miał zamknięte oczy, a jego klatka piersiowa w powolny sposób unosiła się w górę i dół. Nawet leżąc na zniszczonym kocu Niall wyglądał idealnie.
-Czyli moje zaproszenie w końcu do ciebie doszło – odparł cicho, w momencie gdy Ali usiadła obok niego. Zauważyła, że przy nim leży kosz, a w nim jakieś owoce i napoje. – Wydawało mi się, że się zdziwiłaś zauważając mnie. Spodziewałaś się tutaj kogoś innego, aniołku? – dopytywał, nadal nie zwracając na nią uwagi. Cieszyła się, że jej się nie przygląda, gdyż jego niebieskie tęczówki doprowadziłyby ją do szaleństwa.
-Z żalem muszę przyznać, że tak – odpowiedziała szeptem, wyrywając trochę trawy, którą w nerwowy
sposób zaczęła się bawić.
-Sądziłaś pewnie, że to Louis czeka na ciebie z dużym, pluszowym misiem, truskawkami w czekoladzie i z czerwonym winem, niestety gdy tylko mnie zauważyłaś rozczarowałaś się – mówił melancholijnie i bardzo spokojnie.
-Skąd wiesz, że myślałam o Louisie? – spytała, zdziwiona spoglądając na Nialla.
-Bo jak głupia latasz za nim – odpowiedział ostrzejszym tonem, co niezbyt spodobało się Alison, która już podnosiła się z koca.
-Przyjście tutaj było błędem, Niall – zwróciła się w jego kierunku, gdy ten otwierał oczy. – Gdy tylko cię zobaczyłam powinnam wrócić do domu.
Alison spojrzała w jego oczy i od razu tego pożałowała, gdyż w niebieskich tęczówkach zauważyła smutek i żal. Chciała go przeprosić za słowa, które wypowiedziała, jednak się powstrzymała, gdyż to on powinien przeprosić ją.
Blondyn nie chcąc pozwolić wrócić siedemnastolatce do domu, więc chwycił ją za nadgarstek, w ten sposób zmuszając ją do tego, by się zatrzymała.
-Zostań. Proszę – dodał niepewnie, patrząc jej prosto w oczy. Ali z trudem przełknęła ślinę, próbując w sensowny sposób złożyć jakiekolwiek zdanie. Ponownie usiadła obok niego, nie wyrywając dłoni z jego uścisku.
-Lubię cię – odpowiedziała unikając jego wzroku. – Lubię gdy zachowujesz się jak normalna osoba. Lecz nienawidzę, gdy stajesz się dupkiem, który zwykłą chwilę potrafi zmienić w coś najgorszego. Dlaczego taki jesteś, Niall? – spytała, patrząc na niego. Zaważyła, że przez chwilę w nerwowy sposób marszczy brew, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, który ukryć miał to jak się teraz naprawdę czuł.
-Nie znasz mnie, Alison – odpowiedział, zerkając na nią kątem oka. – Wydawać ci się może, że wiele o mnie wiesz, ale tak nie jest.
-To pokaż mi jaki jesteś, opowiedz o wszystkim – wtrąciła podekscytowana mając nadzieję, że wyciągnie z niego parę ważnych jej zdaniem informacji.
-Jeszcze na to za wcześnie.
Murray zdziwiła się, gdyż chłopak sam puścił jej rękę. W ogóle na nią nie spoglądając sięgnął do koszyka, z którego wyjął małe butelki świeżo wyciskanych owoców. Otworzył jedną, a następnie podał ją brunetce, która zszokowana przyglądała się na zmianę blondynowi oraz napojowi. Po tym jak Niall się napił, spojrzał na dziewczynę i jak gdyby nic odparł:
-Jeśli sądzisz, że dorzuciłem tam jakąś tabletkę gwałtu, to muszę cię zmartwić, bo tego nie zrobiłem. Sądziłem, że oboje powinniśmy być w takiej sytuacji czyści i trzeźwi – dodał złośliwie się uśmiechając.
-Sądzę, że nawet po zażyciu tabletki bym ci nie uległa – oznajmiła wypijając z butelki trochę soku. Zaczęła się zastanawiać nad tym czy Niall zrobił go sam. Był bardzo smaczny.
-Nie bądź tak pewna siebie, aniołku – rzekł, przy tym wykładając z koszyka równo pokrojone jabłka, żelki i niechlujnie zrobione kanapki. Mimo nieciekawego widoku, Alison wydawało się, że są one bardzo pyszne.
-Dlaczego tak do mnie mówisz? – spytała zniecierpliwiona.
-Jak? – zapytał zdziwiony jej pytaniem
-Aniołku. Ciągle to powtarzasz.
Alison zauważyła, że mięśnie Nialla napinają się, a on sam nie wiedział co ma dokładnie odpowiedzieć. Podał siedemnastolatce kawałek jabłka, a następnie przyglądając się jej błękitnymi jak niebo oczami, odgarnął z policzka kosmyk niesfornych włosów i powiedział:
-Po prostu taka jesteś i się tak zachowujesz. Jak anioł.
-Nie jestem taka – zaprzeczyła szybko, a blondyn prychnął pod nosem po czym sarkastycznie odparł.
-Oczywiście, jesteś przecież najgorszą osobą na świecie. Może pochwalisz się jakimś swoim złym czynem? – zapytał z zainteresowaniem przyglądając się swojej towarzyszce. Alison zaczęła się zastanawiać jaki przykład mogłaby mu podać, jednak nim ona cokolwiek zdążyła powiedzieć, Niall dodał. – Wiesz, że wagary i okłamywanie rodziców się nie liczy?
Po usłyszeniu tych słów siedemnastolatka posmutniała. Nie chodziło tu o to, że nigdy nie zrobiła niczego bardzo złego, ale o to, że nigdy, nawet w najmniejszym stopniu nie mogła okłamać swojego taty. Nigdy go nie widziała, nawet na zdjęciach. Wyobraźnia nie pozwoliła jej, na wyobrażenia swojego ojca. Był on dla niej tylko słowem, formalnością, że ktokolwiek taki istniał.
-Coś się stało? – spytał zatroskanym głosem Niall.
-Nie, nic – odpowiedziała uśmiechając się do blondyna. – Mam nadzieję, że nie otruję się jedząc przyrządzoną przez ciebie kanapkę – powiedziała, mając nadzieję, że w ten sposób uda się zmienić temat ich rozmowy. Uśmiechnięty Horan wręczył jej do ręki kawałek kanapki, która jak się okazało była z serem i pomidorem, którego ona uwielbiała.
-Przez przypadek mogłem dodać trutkę na szczury, ale oprócz tego wszystko powinno być chyba w porządku.
***
Czekając na Zayna, który brał właśnie prysznic, Amanda znowu przyglądała się ćwiczącym bokserom. Byli dobrzy, jednak jej zdaniem Malik bez większego problemu pokonałby każdego. Wydawał jej się silny, niezniszczalny i niepokonany. Chciałaby zobaczyć jak z kimś walczy, jednak po chwili zrozumiała, że za bardzo martwiłaby się o jego stan zdrowia.Przestała rozmyślać o Zaynie w momencie, gdy do klubu wszedł Louis, który od razu przywitał się z właścicielem. Amy ze zdziwieniem patrzyła na niego, gdyż w tym momencie powinien znajdować się on na randce z jej przyjaciółką. On najwidoczniej także ją dostrzegł, ponieważ z uśmiechem na ustach podszedł do niej, a następnie w przyjacielski sposób przytulił.
-Co ty tu robisz? – zapytał spoglądając na nią.
-O to samo powinnam spytać ciebie. Alison napisała, że dzisiaj macie randkę – dodała, krzyżując na piersi
ręce. Zastanawiała się o co w tym wszystkim chodzi, i zaczynała przeczuwać najgorsze.
-Nie przypominam sobie, żebyśmy umawiali się dzisiaj na randkę. – Po zachowaniu Louisa, Amy zauważyła, że on nie ma zielonego pojęcia o czym ona mówi.
-Podobno mieliście się spotkać w parku Lake Balbola, na piknikowej polanie.
Louis zdezorientowany przyglądał się Amandzie. Po jego zachowaniu widziała, że nad czymś się zastanawia. W nerwowy sposób zgarnął ze swojego czoła grzywkę, przy tym zagryzając wargę.
-Pojadę tam i sprawdzę czy wszystko z nią w porządku. Coś jej się mogło stać – mówił szybko i zdenerwowanie, i gdyby Amanda chciała go jakoś powstrzymać to wiedziała, że nie miałaby żadnych szans, gdyż on – tak samo jak ona – martwił się o Murray.
-Powiesz Zaynowi, że musi wrócić sam? – spytał pośpiesznie Louis. – I tak pewnie wracałby z tobą, więc nie zrobi mu to różnicy.
Nic więcej nie mówiąc, Louis opuścił siłownię. Amy postała jeszcze chwilę, po czym ruszyła w stronę szatni. Domyślała się, że jeśli jej przyjaciółka nie poszła na randkę z Louisem, to na spotkanie zaprosić mógł ją Niall. Collins nie była z tego powodu zadowolona.
-Zayn?!- krzyknęła siadając na ławce.
W przebieralni nikogo oprócz niej nie było, ale sekundę później drzwi od łazienki otworzyły się, a to co zobaczyła nastolatka zaparło jej dech w piersiach. Dziewiętnastolatek stał przed nią, skórę wciąż miał wilgotną od kąpieli, a jedynym jego okryciem był wąski, biały ręczniczek owinięty wokół jego bioder. Uśmiechając się zgarnął mokre włosy z czoła kierując się w stronę brunetki. Ta szybko się podniosła obciągając nerwowo koszulkę. Zagryzła lekko dolną wargę starając się patrzeć wszędzie, tylko nie na prawie gołego Zayna. Instynktownie cofnęła się, jednak nie zbyt daleko, gdyż poczuła zimne szafki za swoimi plecami. Malik uniósł jej podbródek zmuszając ją, by na niego spojrzała. Amy zauważyła, że jego oczy pociemniały i wydają się teraz jakby groźniejsze. Wzdrygnęła się czując nieprzyjemny dreszcz na plecach.
-Boisz się mnie? – szepnął zachrypniętym głosem nie spuszczając dziewczyny z oczu. Amy spuściła wzrok
nie mogąc wytrzymać palącego spojrzenia Malika. Po chwili chłopak przycisnął ją do swojej piersi. Amanda upajając się zapachem chłopaka objęła go rękami, po czym złożyła delikatny pocałunek na jego piersi. Poczuła jak klatka Zayna zawibrowała od śmiechu, więc spojrzała w górę na uśmiechniętą twarz czarnowłosego. Stanęła na palcach, po czym delikatnie musnęła jego policzek ustami. On jednak w tym
samym momencie odwrócił twarz całując Collins w usta. Swoje dłonie przeniósł na jej uda, po czym bez większego trudu podniósł ją oplatając jej nogi wokół swoich bioder. Teraz mieli twarze na tym samym poziomie, Zayn nie przestawał obsypywać Amy pocałunkami, błądził ustami wzdłuż jej szyi, a ona wplotła swoje palce w jego miękkie i wciąż wilgotne włosy. Chłopak postawił ją na ziemię, lecz nie pozwolił ruszyć się ani na milimetr. Odchylił jej głowę ułatwiając sobie dostęp do jej szyi. Delikatnie musnął ją ustami po czym dmuchnął na mokre miejsce powodując gęsią skórkę. Amy wzdrygnęła się na ten gest chcąc odsunąć się od chłopaka, jednak ten trzymał jej biodro w żelaznym uścisku. Była prawie pewna, że niedługo pojawi się tam siniak.
-Zayn, ja... – zaczęła siedemnastolatka chcąc przerwać palący ból na jej szyi powodowany natarczywymi pocałunkami Zayna. Jednak chłopak nie zwracał na nią większej uwagi, był skupiony na szyi nastolatki, w pewnym momencie poczuła na skórze jego zęby. Amanda cicho jęknęła, chcąc by ten jak najszybciej to przerwał. Chwilę później, która dla Amy wydawała się wiecznością, Zayn odsunął się od niej przyglądając się zaczerwienieniu na szyi zdenerwowanej siedemnastolatki, która powędrowała dłonią do palącego ją miejsca. Gdy tylko dotknęła otrzymanego „prezentu" syknęła z bólu, na co chłopak zareagował gardłowym śmiechem.
-Teraz jesteś moja – powiedział ochryple przenosząc dłonie Amandy na swój brzuch. Pocałował ją w usta, tym razem delikatniej, błądząc rękami po ciele siedemnastolatki. Ona przeniosła swoje dłonie na jego kark, ze zdenerwowania ugięły się pod nią kolana i prawie upadła, gdyby nie szybka reakcja Zayna, który przytrzymał jej uda. Ku przerażeniu Collins nie zabrał jednak dłoni, tylko powoli sunął do ich wewnętrznej strony.
-Oddychaj Amanda – polecił ostrym tonem. Dopiero w tym momencie nastolatka zdała sobie sprawę, że przez cały ten czas wstrzymywała oddech. Zaczerpnęła trochę świeżego powietrza, lecz nie na długo, bo już po chwili łapczywe wargi mulata przywarły do jej ust o wiele za mocno, niżby sobie tego życzyła. Amy nie wiedziała co się dzieje, tyle myśli kłębiło się teraz w jej głowie, nie poznawała już tego Zayna, który tak na nią działał na plaży, czy na ringu. Ten Zayn był inny; natarczywy, zachłanny, groźny. Bała się tego chłopaka. Jego pocałunki nie sprawiały już takiej samej przyjemności jak kilka chwil temu, podczas treningu. Myśli Amandy przerwał dotyk rąk Zayna pod jej koszulką. Przeniosła swoje drżące dłonie na jego, chcąc go powstrzymać, jednak siła, jaką chłopak nad nią górował była nieporównywalna. Nastolatka poruszyła się nerwowo w objęciach niebieskookiego i ku jej uciesze chłopak odsunął się na kilka centymetrów. Spojrzał na nią z góry, następnie przeniósł wzrok na jej szyję podziwiając swoje wcześniejsze dzieło. Uśmiechnął się zadziornie, lustrując dziewczynę od góry do dołu. Amanda nerwowo zgarnęła kosmyk włosów opadających na jej twarz za ucho i spuściła wzrok. Nagle jej stopy zaczęły wydawać się bardzo interesujące.
-Teraz mamy szansę się poznać, bardzo, bardzo blisko – wyszeptał Zayn prosto do ucha dziewczyny, która aż podskoczyła na te słowa. Chłopak nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony Amy przyciągnął ją z powrotem do siebie, tym razem umieszczając swoje dłonie na jej pośladkach. Amanda miała trudności z utrzymaniem się na stopach, więc szybko przeniosła swoje dłonie na plecy dziewiętnastolatka starając się nie przewrócić. Pod drżącymi palcami poczuła dziwne wypustki, pomyślała, że to pewnie blizny, które już wcześniej zauważyła. Jednak wydawały się jej jakieś inne, jakby pióra... Przerażona odsunęła się od zdezorientowanego Zayna. Nie mogła uspokoić oddechu, jednak jak najszybciej chciała się stąd wydostać.
-Louis tu był – powiedziała, a jej głos załamał się w połowie zdania. Dziewiętnastolatek zmarszczył brwi
przyglądając się ze skupieniem Amandzie.
-Louis? Kiedy?
Ku ogromnej uldze dziewczyny chłopak podszedł do jednej z szafek i wyjął z niej czarne bokserki, koszulkę, stare dżinsy, skórzaną kurtkę oraz buty. Collins miała czas, by ochłonąć, więc usiadła na ławce, jak najdalej Zayna. Przyglądała się uważnie jak ten wciągał na siebie bieliznę. Na szczęście nie patrzył na Amy, dzięki czemu ona mogła obserwować każdy jego ruch z mocno bijącym sercem. Kiedy już się otrząsnęła spojrzała w ziemię, ponieważ widok chłopaka w samych bokserkach przyprawiał ją o palpitacje serca.
-Kiedy brałeś prysznic. Okazało się, że wcale nie był umówiony z Alison – wyjaśniła wstając z ławki i biorąc swoje rzeczy do ręki, kiedy dziewiętnastolatek zakładał na siebie kurtkę przewieszając torbę ze strojem i rękawicami przez ramię.
-Już późno, powinniśmy wracać – powiedziała cicho Amanda nerwowo spoglądając na Zayna. Jego oczy nagle złagodniały, na reszcie wyglądał jak chłopak, który tak bardzo pociągał Collins. Powoli podszedł w jej kierunku, po czym złożył delikatny pocałunek na jej czole.
-Poczekaj na mnie na zewnątrz, zaraz przyjdę.
***
Jedząc przygotowane przez Nialla przekąski, Alison z zaciekawieniem przyglądała się swojemu towarzyszowi. Powinna go unikać i się go bać, ale jego delikatny wygląd uniemożliwiał jej uwierzenie w to, że jest czymś dziwnym i nieśmiertelnym.-Dziękuje ci – powiedział nagle blondyn wyrywając z rozmyśleń nastolatkę.
-Za co? – zapytała zmieszana. Dziewiętnastolatek przysunął się bliżej brunetki, a następnie w delikatny sposób dotknął leżącej na kocu dłoni. Murray poczuła jak przez jej ciało przeszedł dreszcz, lecz postanowiła nie zabierać ręki. Spuściła wzrok bojąc się tego, co zaraz może się wydarzyć. Chłopak chwycił w palce niesforny kosmyk włosów nastolatki i zaczął owijać go wokół dłoni.
-Za to, że tu przyszłaś, że nie uciekłaś i zostałaś – odparł swoim oddechem muskając zapewne zaczerwieniony policzek Alison.
Ich ciała znajdowały się bardzo blisko siebie i czując jak mocno bije jego serce, Ali położyła swoją dłoń na jego piersi i z trudem wyszeptała:
-Nigdzie się nie wybieram.
Horan zaczął przybliżać swoje usta w stronę Alison. Nastolatka czuła ucisk w swoim brzuchu, bo tego od dawna chciała. Czuła coś do Louisa, jednak także ciągnęło ją do Nialla, którego chciała poznać. Pragnęła dowiedzieć się kim lub czym on jest i wiedziała, że musi się tego dowiedzieć w jakikolwiek sposób.
W momencie gdy ich usta już prawie miały się złączyć w długim i namiętnym pocałunku, jak oparzeni odsunęli się od siebie, gdyż usłyszeli znany głos:
-Alison?!
Zszokowana brunetka, spojrzała na stojącego obok koca należącego do Nialla, Louisa, który zdezorientowany przyglądał się dwójce znajomym.
-Co ty tu robisz, Louis? – spytała spoglądając na swoja rękę, którą trzymała na piersi blondyna. Szybko zabrała dłoń i speszona zaczęła unikać kontaktu wzrokowego z Horanem oraz Tomlinsonem.
-Mogę spytać o to samo ciebie. Kim jest ten chłopak? – Skupionym wzrokiem przyglądał się blondynowi, który z szyderczym uśmiechem patrzył na brązowowłosego dziewiętnastolatka. Lou miał skrzyżowane ręce i po jego zachowaniu było widać, że z trudem powstrzymuje chęć uderzenia Horana w twarz.
-Niall Horan. Chłopak Alison, nie wspominała ci o naszej zakazanej miłości? – spytał z drwiną blondyn. Ali
nienawidziła gdy stawał się takim dupkiem, lecz teraz – tak jak Lou – miała ochotę uderzyć go w twarz. „Nie jesteśmy przecież razem!” chciała krzyknąć, jednak się powstrzymała.
-Chłopak Alison? – powtórzył z szeroko otwartymi oczami Louis.
-Nie jesteśmy parą – pośpiesznie zaprzeczyła brunetka. Wtedy zauważyła, że Tomlinson spogląda w kierunku ich dłoni, i Murray dopiero po chwili zrozumiała, że jej słowa zabrzmiały śmiesznie. Przed chwilą prawie całowała się z Niallem, z którym na dodatek trzymała się za ręce. Pospiesznie puściła dłoń Horana i jak oparzona podniosła się z koca i podeszła do Louisa, który smutnym wzrokiem przyglądał się jej.
Niall za to z szeroko otwartymi oczami patrzył na nią, jednak w mgnieniu oka swój zdziwiony wyraz twarzy zmienił na całkowicie pewny siebie i drwiący ze wszystkiego.
-Już ze mną zrywasz, aniołku? – spytał z udawanym przejęciem. – Myślałem, że nasz związek przetrwa… no cóż, więcej niż kilka minut – dodał spoglądając na swój oryginalny zegarek Rolexa. Ali zaczęła zastanawiać się skąd ma na to wszystko pieniądze, gdyż nawet nie wiedziała czy pracuje.
Louis głośno prychnął pod nosem, po czym w tali objął siedemnastolatkę. Zbliżając swoje usta do jej ucha, szepnął:
-Chyba musimy już iść.
Alison splotła swoje palce z jego i unikając wzroku Nialla, ruszyła z brunetem w dół wzgórza. Gdy znajdowali się już na dole, brunetka przez ramię spojrzała w kierunku blondyna. Zauważyła tylko, ze w nerwowy sposób chodził w tą i z powrotem, a następnie ręką uderza o pień drzewa. Chciała jeszcze przez chwilę się mu przyjrzeć, jednak Louis nie pozwolił jej na to, gdyż nadal trzymając ją za rękę, pociągnął ją w stronę jej domu.
***
Amy szła za rękę z Zaynem, jednak oboje milczeli. Żadne z nich nie chciało rozmawiać o dziwnym zdarzeniu, które miało miejsce w szatni. Była pewna, że darzy jakimś uczuciem Zayna ;ecz nie potrafiła oddać mu się w takim miejscu. Nie była na to jeszcze gotowa.Gdy znaleźli się przed schodami prowadzącymi na ganek jej domu, przez pewien moment wraz z mulatem stali w niezręcznej ciszy przyglądając się sobie nawzajem.
-Zayn, ja... – zaczęła lecz w tym samym momencie zaczął mówić niebieskooki.
-Przepraszam za to co było w szatni. – Oboje zaczęli się głośno śmiać, jednak Amanda pozwoliła dokończyć dziewiętnastolatkowi. – Nie chciałem by to tak wyglądało. Po prostu tak na mnie działasz. Nie potrafię ci się oprzeć. Jesteś tym o czym zawsze marzyłem.
W czuły sposób dotknął jej policzka, a ona nie chcąc by zabrał dłoń, przytrzymała ją swoją ręką. Stykali się nosami i w powolny sposób oddychali, patrząc się sobie prosto w oczy. Długo nie musieli czekać na moment aż ich usta złączyły się w długim i namiętnym pocałunku. Jak zwykle Amy czuła się tak jakby wszystkie jej mięśnie odmówiły posłuszeństwa, a serce biło jak oszalałe.
-Amy?! – usłyszała w pewnym momencie i szybko oderwała się od Zayna, który tak samo jak ona spojrzał
w kierunku chłopaka. Zdziwiony Alex, z szeroko otwartymi oczami przyglądał się swojej rówieśniczce, a następnie skupił wzrok na czarnowłosym chłopaku, który wszystkiemu przyglądał się z drwiną w oczach.
-Ty pewnie jesteś Alex – odezwał się pierwszy Malik, przerywając dziwną ciszę panującą między nimi. – Amy wiele mi o tobie mówiła. Jestem Zayn – dodał, wyciągając w jego kierunku dłoń. Alex ze zmarszczonymi brwiami uścisnął jego dłoń, a później zmieszany zwrócił się w kierunku swojej najlepszej przyjaciółki.
-Nie będę wam przeszkadzać. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to będę u siebie. – Mówiąc to nie patrzył się na Collins, tylko w nerwowy sposób drapał się po głowie. Po jego zachowaniu widać było, że chce coś jeszcze powiedzieć, jednak zrezygnował, szybko odchodząc od dwójki nastolatków.
Amanda patrzyła jak jej przyjaciel w pośpiechu wchodzi po schodach prowadzących do jego domu i jak po chwili znika za drzwiami mieszkania. Czuła się dziwnie widząc smutnego Stonema, który najwidoczniej czuł się bardzo skrępowany widząc całującą się dziewczynę.
-Biedaczek, chyba nigdy nie zapomni tego widoku – odparł roześmianym głosem Zayn.
-Co masz na myśli? – spytała zdziwiona Collins, przy tym marszcząc brwi.
-Dowiesz się w swoim czasie, Amy. A teraz idź, pociesz go jakoś.
Chłopak nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź ze strony brunetki, złożył na jej ustach lekki pocałunek i bez słowa pożegnania ruszył w kierunku miasta, zostawiając Amandę samą.
Przyglądając się jego odchodzącej sylwetce brunetka zgarnęła swoje włosy i głośno wzdychając ruszyła w stronę domu jej przyjaciela. Po zachowaniu Alexa wiedziała, że nie jest zbytnio zadowolony, gdy zauważył ją całującą się z Zaynem i chciała z nim teraz wszystko wyjaśnić.
Rozdział wreszcie dodany szybko :) Dodaję go teraz, gdyż w następnym tygodniu jest mała możliwość, że się pojawi gdyż mamy dużo poprawek, oraz w piątek są moje urodziny, a ja nie mam zamiaru spędzić ich przed komputerem :)
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i jak zwykle zachęcamy do wyrażania szczerych opinii na temat rozdziału.
https://www.youtube.com/watch?v=W5KYnm-G3cQ <-- pod tym linkiem znajdziecie filmik Alex & Amy ♥
Jeśli chcecie być informowani to wpisuje swoje blogi, tt, gg itp. w komentarzach ALE TYLKO W ZAKŁADCE "INFORMOWANIE".
Pod rozdziałem możecie zadawać pytania wszystkim bohaterom :)
A jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o naszym prywatnym życiu to zapraszamy na nasze aski:
Alison: http://ask.fm/justwilliams
Amanda: http://ask.fm/ffranks
i teraz mamy dla was NIESPODZIANKĘ.
KONKURS
Jak zwykle gdy na naszym blogu jest już połowa rozdziałów organizujemy konkurs (dokładnie jeszcze nie wiemy ile będzie rozdziałów, ale wychodzi, że mniej więcej jest to połowa). Nagrodą jak zwykle będzie rozpowszechnienie waszych opowiadań, tumblr lub tt na naszym blogu, oraz będzie o nim wspominane w komentarzach na blogach, które informujemy oraz na tt :) Mamy nadzieję, że ktoś weźmie udział.
Konkurs polega na tym, że piszecie rozdział związany z TYM BLOGIEM. Rozdział może być napisany z perspektywy któregokolwiek bohatera (obojętnie czy w pierwszej osobie czy jako narrator). Możecie napisać, że chłopacy są wampirami, wilkołakami, wróżkami czymkolwiek chcecie. Amanda może być z Alexem, albo Harry może być z Donną. Piszecie co chcecie, tylko by w jakiś sposób nawiązywało to do naszego bloga.
Prace możecie wysyłać do dnia 21 czerwca 2013 do godziny 23 na email youngprettylove6@gmail.com ! Późniejszych prac nie przyjmujemy.
W temacie proszę pisać KONKURS, a pod wysłanym rozdziałem link do bloga, tumblr lub tt, który mamy polecić.
Mamy nadzieję, że ktoś weźmie udział w naszym konkursie :)
Kochamy was Alison & Amy ♥ x
Jak zawsze świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńSytuacja Amy i Zayna w szatni przypomina mi ta z Dark-fanfiction
Nie wiem czy nawiązywałas do tego czy nie ale bardzo podobne.
Mam zamiar wziąć udział w konkursie wiec możecie sie spodziewac mojej pracy ;))
Zyczę weny i powodzenia na poprawkach no i oczywiście
Wszystkiego najlepszego ♥ xx
czytałam Dark, ale tylko kilka pierwszych rozdziałów i do takiego momentu nie doszłam. to ja powiedziałam Amy, jak to ma wyglądać a ona tylko odpisała to w odpowiedni sposób, więc to nie nawiązuje w jakikolwiek sposób do Dark - Alison ♥
UsuńJak zwykle nie wiem, jak mam zacząć komentarz, więc może powiem, żeee... mi się spodobał, jak zawsze w sumie. Wyłapałam kilka potyczek w interpunkcji, ale przecież każdemu się zdarza c:
OdpowiedzUsuńMiędzy Amandą a Zaynem dzieje się..noo bardzie dużo. Bałam się, że w tej szatni nie skończy się tylko na namiętnych pocałunkach xD Ech, pozdrawiam moją wybujałą wyobraźnię.
Wiedziałam, po prostu WIEDZIAŁAM, że to zaproszenie nie było od Louisa, to byloby zbyt proste. Dziwi mnie tylko to, że w sumie koło czterech liter przeleciał mu fakt, że Alison prawie całowała się z Niallem. Damn, no przecież normalny chłopak chyba zaraz wybuchnąłby, zrobiłby awanturę, cokolwiek, a tutaj nic, jeszcze jak gdyby nigdy nic objął ją w talii. Nie mówię, że to źle czy coś, ale raczej nie była to właściwa reakcja zakochanego chłopaka.
Intryguje mnie jedna sprawa. Zayn ma dwie podłużne blizny na plecach, ponadto, gdy Amanda ich dotknęła, poczuła pióra. Od razu skojarzyło mi się to z upadłym aniołem. Czytałaś może sagę "Szeptem"? Tam właśnie chłopak jest upadlym aniolem, ma dwie podłużne blizny na plecach, zupełnie jak Zayn. Haha brzmi to jak jakieś oskarżenie, ale po prostu tak pytam: D
Konkurs, powiadasz? Zainteresowanie napewno będzie duże, wiele bloggerek czyta to opowiadanie, wiec nie masz sie o co martwić. Ja sama bardzo chętnie spróbuję swoich sił. Jeśli tylko przyjdzie mi do glowy jakiś sensowny pomysł, możesz być pewna, ze go zrealizuję i nadeślę pracę : )
czytałam szeptem, kilka lat temu i powiem szczerze, że w ogóle nic nie pamiętam, ale po twoim komentarzu przypominam sobie, że coś takiego miało miejsce. jak już wcześniej pisałam mój umysł najwidoczniej sam tworzy coś podobnego, bo ja gdy to piszę nie kojarzę by to gdzieś było - Alison ♥
UsuńTak, mi tez zdecydowanie od razu ta akcja Zayna i Amandy w szatni skojarzyła sie z ksiązką "Szeptem" xD No ale w sumie nie przeszkadza mi to jakos :**
Usuńzajebisty rozdział jest mega wypasiony. wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, które obchodzisz w piątek. weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńniektóre momenty czytałam z otwartą buzią i ogromnymi oczami ;D Rozdział jak zwykle jest napisany świetnie :)
OdpowiedzUsuń@Aleksnadraaaxo
Jesteście niesamowite! Wykreowałyście Zayna na mój ideał, więc kiedy tylko pojawia się o nim choćby mała wzmianka w mojej głowie słyszę głos: BOŻEBOŻEBOŻEKURWAKURWACHYBASIĘZAKOCHAŁAM hahaha serio :) No, więc jest mi strasznie mało, bo to dla mnie istny narkotyk i czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, startuję ze swoim pierwszym opowiadaniem i liczy się dla mnie każda opinia (szczególnie wasza) xx http://a-few-days-in-sky.blogspot.com/
Super robota<3 Uwielbiam Was i wasz styl pisanie<3 Ten blog jest perfekcyjny i mam nadzieje, ze będę mogla kiedys przeczytac waszą ksiażkę<3
OdpowiedzUsuńTen moment w szatni przyprawil mnie o dreszcze. Balam sie, ze Maik zrobi cos Amy, ale na szczescie nic sie nie stało:) Biedny Alex :( Niedosc ze nie chce powiedziec Amy co do niej czuje to musial patrzec na pocałunek Amy i Zayn'a :(
Ali jest bardzo zagubiona. Sama nie wiem czy wolałabym, zeby byla z Louis'em czy z Horan'em. Myślę, ze Louis pasuje do niej bardziej, poniewaz jest spokojny jak Allison, ale za to Horan tak jakby sie stara<3
Pytanie do Alexa:
-Jak się czules gdy zobaczyles, ze Amy całuje się z Zayn'em?
-Emily Williams
o tym jak Alex czuł się, widząc Amy i Zayna będzie w następnym rozdziale - Alison ♥
UsuńMam pytanie a'propos konkursu... Można pisać w parach?
OdpowiedzUsuńtak, można. zapomniałam o tym wspomnieć. jeden tekst może pisać kilka osób, ale rozpowszechniany będzie tylko jedno opowiadanie, tumblr lub tt. jeśli kilka osób prowadzi jednego bloga, to mogą się zgłosić wszystkie osoby tylko by się podpisały - Alison ♥
Usuńcóż mam powiedzieć ;) Uwielbiam Was i waszą wyobraźnię. To jak przelewacie to tutaj. Szczerze, jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie kiedykolwiek czytałam ( a czytałam mnóstwo). Chętnie w przyszłości kupię waszą książkę! ;) /caasumii
OdpowiedzUsuńPowiem tak. Rozdział jest wspaniały! :)
OdpowiedzUsuńZayn ma niebieskie oczy O_o
OdpowiedzUsuń"Jednak wydawały się jej jakieś inne, jakby pióra..." - to jest jeszcze dziwniejsze i czy on jest złym aniołkiem?
jeśli uważnie czytałaś poprzednie rozdziały to często było o tym wspomniane, po za tym w zakładce bohaterowie nie przez przypadek wybrałyśmy gif gdzie widać jego niebieskie oczy - Alison ♥
UsuńMam słabą pamięć.
Usuńjak zawsze cudowny ! :D Kocham to :D
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieje że w kolejnym będzie Harry ? :D
Pozdrawiam :D
tak, w następnym będzie dużo Harry'ego - Alison ♥
UsuńNiesamowity cudowny i oudfehfuoheoufhe <3 Nie umiem tego inaczej określić przepraszam....mam pewne podejrzenia kim są chłopcy, ale nie bd tu tego pisała...a kiedy ta sytuacja może się wyjaśnić?... i wiem dziewczyny, że w tym rozdziale była sytuacja Alison z Niallem (*.*) ale kiedy może być taka dłuższa sytuacja sam na sam Ali z Niallem i czy wgl bd? ponieważ uwielbiam tą pare <3
OdpowiedzUsuńhmm... takich scen między Niallem, a Alison na dłuższy okres czasu nie będzie, gdyż jakby to powiedzieć, oboje źle skończą - Alison ♥
UsuńJak to źle skończą? :O
Usuńaaallle jakk tooo???!!! niiiieeeeeeeeeee!!! ;( ;( ;( ale czy oni....? :(
Usuńniektóre fakty i rany okażą się zbyt bolesne by je od razu uleczyć, jeśli w ogóle będzie można to zrobić - Alison ♥
Usuńale jak to źle skończą? ;c
Usuńjak pisałyśmy w opisie bloga "Zaczyna się walka o życie. Nie tylko o własne, gdyż wszyscy są w niebezpieczeństwie. Trzeba zdecydować: dobro czy zło? Każdy błąd może spowodować kolejną śmierć. Tylko nieliczni wyjdą z tego cało.
UsuńKto wygra? Alison? Amanda? Czy może oni?" TYLKO NIELICZNI WYJDĄ Z TEGO CAŁO. nie wszystko co się kończy musi mieć szczęśliwe zakończenie - Alison ♥
Zostałaś nominowana do Liebster Awards więcej info. http://dreamscomeintime.blogspot.com/ Oraz zapraszam do Mnie :D link w koment :D
OdpowiedzUsuńCUDO CUDO CUDOO! Czym do cholery jest Zayn ? O.o te pióra mnie przerażają. Na bank nie jest aniołem, no bo bitch pleaseee, anioł z wyglądem słodkiego diabełka? jejku no nie wiem. może jakimś ptakiem? hahahaha szok. nie wiem może lepiej nie będę się zastanawiać nad tym bo to szkodzi :d kurdee zero Harry'ego i mi tak smutno :c jezuu no Amanda cudownie wygląda z Malikiem, ale ja jestem wciąż w Styles team, tak jak w Horan team no przykrooo . Niall był taki kochany, ale nieee w momencie musiał z siebie zrobić totalnego idiote :o lubię. Zayn mnie równiez lekko przeraził w tej szatni i chyba mam wrażenie, że zna ludzkie myśli. No bo skąd wiedział o reakcji Alex'a? no dobra koniec już:D czekam na kolejny !! buziaki!<3 / loveispleasure.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZayn wiedział o reakcji Alexa dlatego, że było po nim widać zdziwienie i lekkie niezadowolenie - Alison ♥
UsuńŚwietny, mega, najlepszy, zajebisty ... nie ma słów zeby opisać ten rozdział .
OdpowiedzUsuńZayn był taki taki .. tajemniczy w tym rozdziale . i jeszcze to jak powiedział do Amy : teraz jesteś moja . Awwww to było słodkie ale pełne takiej dzikości . heeheh
Już jak Ali dostała tą kartke to wiedziałam ze to od Nialla . poprostu wiedziała . :*
mam pytanka:
1. czy Liam bedzie w następnym rozdziale ?
2. kiedy next ?
3. kiedy dowiemy sie kim są chłopcy ?
4. czy Alex wyjawi swoje uczucia do Amy ?
~ Andzia xoxo
1. Nie mamy jeszcze rozplanowanego dokładnie rozdziału, ale chyba tak.
Usuń2. nie wiem. na pewno nie w ten weekend.
3. chyba w 9 lub 10 rozdziale
4. tak, wyjawi.
- Alison ♥
super <3 jiohuewagyxafzhIDKGCEWF
OdpowiedzUsuńYeah ! Dodałyście rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny xx
OdpowiedzUsuńAww, boże kocham to.Ale czemu Louis musiał wszystko zepsuć? A byłby KISS, omg. Jestem #TeamNiall&Harry Czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńJezu... genialny... Jak była ta scena Amy i Zayna w szatni to szczerze myślałam iż to Harry który zrobił czary-mary i stał się Zaynem a do szatni po chwili wszedł by Zayn. haha moja wyobraźnia.. XD Pytania:
OdpowiedzUsuńKiedy next? Czy w końcu Alex wyzna uczucia? Jaką rolę będzie pełnił w tym wszystkim Liam? Czym oni do cholery są?(tak na to nie musicie odpowiadać bo się dowiemy w końcu, chyba) Ach tak no i fajny ten konkurs ale cóż nie mam chyba zbytnio pomysłu ale sądzę iż możecie spodziewać się mojej pracy :)
Następny na pewno nie pojawi się w ten weekend, gdyż jak pisałam pod rozdziałem mam urodziny i nie mam kiedy pisać.
UsuńAlex wyzna w pewnym rozdziale swoje uczucia, którymi darzy Amandę.
Liam jest dla jednej postaci bardzo ważny, ponieważ bez niego ta osoba źle mogłaby skończyć.
Oni są czymś dziwnym. - Alison ♥
no ta kartka była podejrzana.. a tu Niall.. hu hu i ta akcja Niall kontra Lou.. cóz.
OdpowiedzUsuńAkcja w przebieralni.. było.. cóż lekko dziwnie.. te zachowanie Zayn'a.. Niedny Alex <3 kocham go.
czekam na nn.
zapraszam do mnie :
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
WSPANIAŁY ♥
OdpowiedzUsuńczekam nn ;)
Całujee Lolaa ;*
Ile się dzieje! Cały rozdział czytałam pod ogromnym napięciem. To randka Alison z Niall'em, wydarzenia na siłowni, Louis, który nakrył na prawie-pocałunku Alison i Horana, dziwne zachowanie Zayn'a w szatni, który bez dwóch zdań próbował się dobrać do Amy, no i na sam koniec Alex i tekst Malik'a: "Biedaczek, chyba nigdy nie zapomni tego widoku. (...) Dowiesz się w swoim czasie, Amy. A teraz idź, pociesz go jakoś. ", czy on wie, że jej przyjaciel coś do niej czuje?! Ilość pytań dotycząca tego opowiadania wzrosła o kilkadziesiąt po przeczytaniu siódemki - to jest pewne. Dlatego mam nadzieję, że niebawem doczekam się kolejnego, równie zaskakującego i ciekawego rozdziału ♥
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham! Niall jest tutaj taki cudowny, znaczy dopóki nie pojawił się Louis! Wspaniałe jest to, że mam dzięki wam ciarki na plecach! Żałuję tylko, że Alison nie wyciągnęła od Nialla, kim są, ale pewnie niedługo się dowiemy.
OdpowiedzUsuńZa to zazdrosny Louis wcale nie był taki zazdrosny, jak mi się wydawało, że będzie i mnie jeszcze zdenerwował tym, ze nie rzucił dupą i nie poszedł, tylko złapał ją za rękę i zabrał Niallowi! A już się mieli całować! Po prostu wiedziałam, że tak będzie!
A co do Zayna to się go boję, naprawdę. Przerażał mnie w tej szatni, a Amy się biedna nie mogła bronić. Na ringu był taki cudowny, ich pocałunki, nauka, rozmowa, wszystko było takie idealne, ale on to wszystko zepsuł, bańka prysła.
I jeszcze biedny Alex! Tak mi go było szkoda, że musiał to oglądać.
Potrzebuję kolejnego i wiem, że nie komentuję regularnie, ale jestem waszą wielką fanką i gdy tylko starsza mi czasu, staram się to robić.
Do kolejnego! :)
Zapraszam na dwunasty już rozdział na moim blogu i ładnie proszę o komentarz :) http://letsworkthroughit.blogspot.com
UsuńAlison (autorka) napisałaś pod jednym i komentarzy, że Niall i Ali źle skończą, czyli, że w ich przypadku nie będzie szczęśliwego zakończenia? umrą? :(
OdpowiedzUsuńniektóre fakty i rany okażą się zbyt bolesne by je od razu uleczyć, jeśli w ogóle będzie można to zrobić - Alison ♥
UsuńAle wszyscy będą żyć tak? w sensie głowni bohaterowie....?
Usuńnie, najgorzej będą mieć Alison i Niall, ale Amy z Harry'm także będzie mieć jakieś problemy - Alison ♥
Usuńczyli umrą? :(
Usuńw naszych historiach zawsze ktoś umiera - Alison ♥
Usuńfajnie,że umrą, główni bohaterowie...taaa
Usuńjeśli czytałaś nasze poprzednie blogi to nie powinno cię to zdziwić - Alison ♥
UsuńCzytałam 2 ostatnie i tam niczego takiego nie było...
Usuńnie zginął nikt na BFaR i na YPL. ale zazwyczaj szokujemy ludzi więc tutaj nie ma się co dziwić - Alison ♥
UsuńCzyli ktoś z głównych bohaterów umrze tak?
Usuńtak - Alison ♥
UsuńNiall i Alison prawda? ...
Usuńktóreś z nich - Alison ♥
Usuńkiedy możemy spodziewać się następnego rozdziału? ;3
OdpowiedzUsuńNastępny na pewno nie pojawi się w ten weekend, gdyż jak pisałam pod rozdziałem mam urodziny i nie mam kiedy pisać. - Alison ♥
UsuńNIE ! Zayn od zawsze miał i ma czekoladowe piękne oczy ! To jest jego znak rozpoznawczy !
OdpowiedzUsuńAle rozdział suppppper !
UsuńZayn wygląda wspaniale w błękitnych oczach ♥
UsuńJa tam się zgadzam z dwoma stronami, bo Zayn wygląda pięknie tak i tak <3
UsuńHej =) Przepraszam za spam ale czy moglibyście wejść na ten link ??? http://www.ermail.pl/klik/VXBRYmIH Dla was to kilka sekund a dla mnie jest to bardzo ważne . Dziękuje <3 A i rozdział jest w DECHĘ ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńhttp://leukemia-and-i.blogspot.com/2013/06/rozdzia-pierwszy.html Serdecznie zapraszam na świeżo rozpoczętą historię Sashy Rachels. Będzie mi miło jeśli wejdziesz, skomentujesz lub zaobserwujesz.
xx
Zapraszam na gorące opowiadanie "SOLD" ------> http://tlumaczenie--sold.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeżeli zainteresują cię ich losy możesz obserwować ich na tt:
https://twitter.com/SOLDJustinPL/
https://twitter.com/SOLDAlexaPL
Wow, świetnie piszecie... Naprawdę mi się podoba! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://youonlyhaveonechance-youknow.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę weny. :)
Nie no jeśli usmiercicie Alison lub męża mojego i kilka milionów dziewczyn na tym świecie to będzie źle ; c A co do rozdziału ti jak zwykle wspaniały, niesamowity, świetny, magiczny no i moglabym wymieniac cały dzień. No i kocham was za wizję Zayn'a z niebieskimi oczami <3
OdpowiedzUsuńZayna ma czekoladowe a nie błękitne oczy
OdpowiedzUsuńCZY MOŻESZ ZROZUMIEĆ, ŻE MY JESTEŚMY FANKAMI ONE DIRECTION PRAWIE DWA LATA I DOSKONALE O TYM WIEMY?! ZAYN MA NIEBIESKIE OCZY, GDYŻ SPECJALNIE TAKIE WYBRAŁYŚMY, BO TO POWODUJE, ŻE WYGLĄDA ZADZIORNIEJ NIŻ ZWYKLE.
Usuńkiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńpewnie jakoś w weekend, jutro będę pisać - Alison ♥
UsuńWreszcie się doczekałam konkursu! Jak przeczytałam beautiful famous and rich to wciąż czekałam na konkurs, żeby spróbować swoich sił i wreszcie jest!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle wspaniały z kazdym przeczytanym zdaniem miałam coraz więcej pytań, ale nie będę ich zadawać. nie chcę sobie psuć niespodzianki ;)
co do tego, że jesteście już w połowie to się troszkę zasmuciłam, miałam nazieję na troszkę więcej rozdziałów, ale cóż może jak skończycie ten to spełmi się moje marzenie i skończycie sick mad sad ;D
zapraszam do mnie: http://dont-trust-strangeres.blogspot.com/
ZAPRASZAM SERDECZNIE NA BLOGA O HARRYM STYLES'IE!
OdpowiedzUsuńhazzaharrystylesblog.blogspot.com
To opowiadanie jest genialne !
OdpowiedzUsuńFabuła, perspektywy, emocje - po prostu super <3
Jestem pod wrażeniem waszego talentu, każdy rozdział jest napisany w taki sposób, że nie można rozgryźć tej całej tajemnicy. Kawał dobrej roboty :D
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
42 year-old Accounting Assistant IV Valery Klejin, hailing from Thorold enjoys watching movies like Song of the South and Kabaddi. Took a trip to Quseir Amra and drives a Maserati A6G/2000 Spyder. Pelny artykul
OdpowiedzUsuń